Dziennik "Dong-A Ilbo" donosi, że w rejonie ośrodka w Jongbion zaobserwowano dużo większy ruch niż zazwyczaj. To może świadczyć o przygotowaniach do wyłączenia reaktora. Oczywiście potwierdzenia tej informacji próżno szukać w Korei Północnej. Ten reżim jest tak nieprzemakalny, że wszystkie jego posunięcia trzeba analizować okrężną drogą - na podstawie takich danych, jak właśnie zdjęcia z satelity.
Ale jeśli informacje południowokoreańskiej gazety potwierdzą się, będzie to oznaczało, że Kim Dzong Il wreszcie zdecydował podporządkować się umowie: rezygnacja z reaktora w zamian za dostawy surowców energetycznych dla Korei Płn. Takie porozumienie osiągnięto podczas bardzo długich i wielokrotnie przerywanych negocjacji z udziałem m.in. Rosji, Chin i USA.
Pierwszy termin rozpoczęcia wygaszania reaktora w Jongbion wyznaczono na 14 kwietnia. Wtedy reżim Kim Dzong Ila go nie dotrzymał.