Ibrahim al-Qosi przyznał się do konspirowania z Al-Kaidą i dostarczania materialnego wsparcia na rzecz terroryzmu - poinformował rzecznik trybunału w Guantanamo Joe DellaVedova.

Qosi był przetrzymywany w Guantanamo przez ponad osiem lat. Jak przyznał DellaVedova, wyrok może być różny: od zaliczenia wieloletniego pobytu w Guantanamo na poczet kary bez dodatkowego pozbawienia wolności po dożywocie. Ogłoszenie wyroku zaplanowano na 9 sierpnia.

Reklama

Qosi będzie czwartym skazanym przez trybunał wojskowy w Guantanamo. Agencja Reutera zauważa, że będzie to pierwszy za administracji prezydenta Baracka Obamy wyrok przed tym kontrowersyjnym trybunałem.

Jak sprecyzował DellaVedova, Qosi przyznał się do winy podczas dwugodzinnego przesłuchania. Pod przysięgą zeznał, że dostarczał Al-Kaidzie logistycznego wsparcia, wiedząc że grupa angażuje się w akty terroryzmu.

"Przyznał, że zaangażował się w działania wojenne przeciwko Stanom Zjednoczonym z pogwałceniem prawa wojny" - powiedział DellaVedova. "Zeznał, że celowo wspierał Al-Kaidę w działaniach wojennych przeciwko USA przynajmniej od roku 1996, kiedy Osama bin Laden wydał rozkaz wzywający jego zwolenników do aktów terroru przeciwko USA" - relacjonował rzecznik trybunału w Guantanamo.

Reklama

czytaj dalej >>>



Reklama

W bazie sił morskich USA na Kubie od 2002 roku przetrzymywani są ludzie podejrzani o terroryzm. W obliczu międzynarodowej presji prezydent Obama obiecał zamknięcie krytykowanego więzienia do 22 stycznia br.

Dotrzymanie obietnicy okazało się niemożliwe, gdyż nie można było zwolnić wszystkich bez uszczerbku dla bezpieczeństwa, a dla większości tych, których zakwalifikowano do dalszego przetrzymywania w areszcie, nie znaleziono alternatywnego miejsca pobytu. Dlatego Waszyngton zwrócił się do sojuszników o przyjęcie tych więźniów do siebie.

W więzieniu wciąż przebywa 181 osadzonych, większość z nich pod zarzutem terroryzmu. Niektórzy zostali oczyszczeni z zarzutów przez amerykańskie sądy i czekają na resocjalizację.

50-letni Qosi został oskarżony o to, że pracował jako kierowca i ochroniarz szefa Al-Kaidy i pomógł mu uciec z gór Tora Bora w Afganistanie po inwazji amerykańskiej armii w 2001 roku. Zarzucono mu również, że w latach 90., kiedy ta międzynarodowa siatka terrorystyczna znajdowała się w Sudanie i Afganistanie, pracował jako jej księgowy i zaopatrzeniowiec.