Podczas zjazdu Ślązaków w Hanowerze Pawelka przyznał, że Niemcy "ściągnęli na siebie wielką winę". Ale - jak dodał - po zbrodniach Hitlera doszło do zbrodni na Niemcach, wypędzonych ze stron ojczystych.
Według Pawelki przed sądem powinni byli stanąć nie tylko nazistowscy zbrodniarze, ale także odpowiedzialni za śmierć wielu niemieckich jeńców wojennych na wschodzie, po II wojnie światowej.
Przewodniczący Ziomkostwa Śląskiego, organizacji wchodzącej w skład Związku Wypędzonych, zaapelował również do Polski o dalsze starania na rzecz pojednania oraz pielęgnacji niemieckiego języka i kultury na Śląsku.
Jak relacjonuje agencja dpa, zaproszony na zjazd Ślązaków premier niemieckiego landu Dolna Saksonia David McAllister opuścił salę podczas przemówienia Pawelki, gdy ten zaczął mówić o polskim udziale w holokauście. Jego kancelaria wyjaśniła później, że premier spieszył się na kolejne zaplanowane spotkanie.
W swoim wystąpieniu McAllister powiedział, że wypędzenia Niemców z dawnych wschodnich terenów Trzeciej Rzeszy były bezprawiem i złamaniem prawa międzynarodowego. Zastrzegł jednak, że wypędzenia należy widzieć w szerszym kontekście, czyli wojny wywołanej przez Niemców. "W imieniu Niemców zamordowano miliony niewinnych ludzi" - powiedział.
Rudi Pawelka w przeszłości wielokrotnie formułował roszczenia pod adresem Polski i Czech. Stał on na czele spółki Powiernictwo Pruskie, która zabiegała o zwrot majątków Niemców, wysiedlonych po II wojnie światowej z Polski bądź o odszkodowanie od polskich władz. W 2006 r. Powiernictwo Pruskie złożyło w Europejskim Trybunale Praw Człowieka skargę przeciw Polsce. Dwa lata później Trybunał oddalił pozew.