Petersburski sąd rozpatrzył zażalenie rosyjskiego wydawnictwa Cogita, które wydało książkę Nowaka-Jeziorańskiego, w czwartek, zaledwie w ciągu jednego dnia. Szczerze mówiąc sądziliśmy, że postępowanie będzie trwało trochę dłużej - powiedziała "Nowej Gaziecie" szefowa wydawnictwa Tatiana Kosinowa. Zakładaliśmy, że policja nie będzie mogła i nie zechce przedstawić dokumentów, a przynajmniej uczyni to niechętnie i nie spiesząc się - dodała.

Reklama

Wydawnictwo uznało decyzję sądu za bezprawną i zapowiedziało apelację do sądu miejskiego w Petersburgu. Jak pisze "Nowaja Gazieta", organy ścigania nie powiadomiły wydawnictwa o losie skonfiskowanych książek i dotychczas nie przedstawiły żadnych zarzutów.

Eseje zostały skonfiskowane w drukarni w Petersburgu w lutym. Konfiskatę umotywowano kontrolą pod kątem treści ekstremistycznych. Jak mówiła wówczas Kosinowa, która o przebiegu wydarzeń dowiedziała się od pracowników drukarni, działania te przeprowadziła duża grupa funkcjonariuszy. Powoływali się na oni na zawiadomienie otrzymane przez policję, dotyczące treści książki.

Na zbiór zatytułowany "Wostocznyje razmyszlenija" ("Rozmyślania wschodnie") składają się artykuły Nowaka-Jeziorańskiego i wywiady z nim z lat 1991-2003, w Polsce opublikowane w zbiorze wydanym przez Kolegium Europy Wschodniej.

Po konfiskacie książka była dostępna w wersji elektronicznej na stronie internetowej Cogita. Kosinowa wyjaśniała, że w związku z wywołanym rozgłosem ludzie mają prawo dowiedzieć się, co naprawdę książka zawiera. Wskazała też, że książka nie znajduje się na liście publikacji ekstremistycznych sporządzonej przez rosyjskie Ministerstwo Sprawiedliwości, a więc jej publikacja nie jest naruszeniem prawa. W Rosji publikację przygotowano we współpracy z Instytutem Polskim w Petersburgu. Prezentacja książki miała się odbyć w Petersburgu w dniach 17-18 lutego.