Plan "dwóch granic na cztery lata" zakłada, że wraz końcem okresu przejściowego - w trakcie którego Londyn ma nadzieję zawrzeć z UE umowę o wolnym handlu - 31 grudnia 2020 r., całe Zjednoczone Królestwo, czyli zarówno Wielka Brytania i Irlandia Północna, wyjdzie z unii celnej, ale Irlandia Północna pozostanie w unijnym wspólnym rynku w zakresie obrotu produktami rolnymi i przemysłowymi.

Reklama

To oznacza, że obrót towarami między Wielką Brytanią (czyli Anglią, Szkocją i Walią) a Irlandią Północną będzie podlegał kontrolom, czyli na Morzu Irlandzkim powstanie granica regulacyjna (towary z Irlandii Północnej będą podlegać unijnym regulacjom, zaś z Wielkiej Brytanii - nie). Z kolei na granicy Irlandii Północnej z Irlandią powstanie wysoko zaawansowana technologicznie granica celna, co jest konieczne gdyż towary z obu części wyspy podlegać będą innym reżimom celnym, choć brytyjski rząd zapewnia, że te formalności będą maksymalnie uproszone.

Po czterech latach północnoirlandzkie Zgromadzenie Parlamentarne zdecyduje, czy po 2025 r. prowincja ma pozostać dalej w takich samych specjalnych stosunkach z UE, czy też podlegać regulacjom brytyjskim, co oznaczałoby pewne wzmocnienie kontroli na granicy na wyspie, ale niekoniecznie przywrócenie twardej granicy z pełnymi kontrolami.

"Daily Telegraph" pisze, że Johnson podczas środowego wystąpienia na zakończenie konferencji programowej Partii Konserwatywnej nazwie ten plan "uczciwym i rozsądnym kompromisem", który został wypracowany po 70 dniach negocjacji. Ujawnia też, że szkic planu został we wtorek wieczorem przesłany do najważniejszych stolic UE.

Gazeta zaznacza, że proponowana przez Londyn alternatywa dla backstopu zapewne spotka się z ostrym sprzeciwem przywódców UE. Zostaną oni bowiem poproszeni o to, by przyznać Zjednoczonemu Królestwu szeroko zakrojone wyłączenia spod unijnych przepisów celnych, aby umożliwić powstanie granicy celnej w Irlandii. Prawdopodobnie będą oni twierdzić, że stanowi ona zagrożenie dla procesu pokojowego w Irlandii Północnej oraz dla unijnego jednolitego rynku.

Unijne źródła, na które powołuje się "Daily Telegraph", ostrzegają, że nic nie wskazuje, by czołowi unijni przywódcy byli gotowi ryzykować spójność jednolitego rynku, po to, by umożliwić Johnsonowi spełnienie obietnicy doprowadzenia do brexitu.

Z kolei "The Guardian" napisał, że plan "dwóch granic na cztery lata" został uzgodniony z północnoirlandzką Demokratyczną Partią Unionistów (DUP). Jak ujawniły źródła w tej partii, jest ona zadowolona z propozycji, w szczególności z faktu, że to Zgromadzenie Parlamentarne będzie miało decydujący głos w sprawie przyszłości po 2025 r.

Reklama