Brytyjska nauczycielka Gillian Gibbons narobiła sobie nie lada kłopotów, bo nie miała zielonego pojęcia, co może ją spotkać za nazwanie pluszowego misia imieniem Mahometa.

Nie wystarczyło, że sąd w Chartumie skazał ją na 15 dni więzienia i wydalenie z kraju. Na ulicę wyszło 10 tysięcy Sudańczyków uzbrojonych w co popadnie. Chcą śmierci kobiety. Protestujący przeciwko zbyt łagodnemu ich zdaniem wyrokowi zgromadzili się po piątkowych modłach na placu przed pałacem prezydenckim. Krzyczeli "Hańba, hańba Wielkiej Brytanii" i nawoływali do zabicia Brytyjki.

Reklama

"Nie ma tolerancji", "Zabić ją, rozstrzelać przez pluton egzekucyjny" - słychać było na placu. Kilkuset policjantów nie przerywało wiecu obrońców islamu.

Pochodzącą z Liverpoolu pięćdziesięciokilkuletnią Gillian Gibbons, nauczycielkę w prywatnej anglojęzycznej szkole w stołecznym Chartumie, aresztowano w niedzielę.