Tego nikt się nie spodziewał. W czasach, gdy dorośli wytykali młodemu pokoleniu ucieczkę od książek do telewizji i gier komputerowych, niczym zając z cylindra wyskoczył... Harry Potter. Siedem tomów sagi rozeszło się na pniu w liczbie blisko 400 milionów egzemplarzy. Jednak odkąd autorka J. K. Rowling zapowiedziała, że więcej książek nie będzie, w wielu domach zaczął się prawdziwy dramat.

Reklama

Amerykański psycholog Jeffrey Rudski zbadał cztery tysiące fanów młodego czarodzieja. Wyniki potwierdziły najgorsze przeczucia. U 10 procent badanych wykrył depresję, utratę apetytu i bezsenność. Kolejne 20 procent przyznaje się, że jest na krawędzi uzależnienia od wytworów wyobraźni J. K. Rowling.

W skali całego świata liczba uzależnionych może iść w miliony - ostrzega Rudski z Muhlenberg College w Pensylwanii. Porzucenie książek o Harrym Potterze pod względem psychologicznym wywołuje te same reakcje, co u uzależnionych od narkotyków, internetu czy pornografii - twierdzi psycholog.

"Część czytelników zaangażowała się w lekturę do tego stopnia, że ich relacje idealnie wpisują się w model zachowań osób silnie uzależnionych" - przekonuje. "Nie mam teraz po co żyć" - mówili uczestnicy badania. "Czuję, jakby umarł mi ktoś bliski" - wspominali inni. Wyniki badania zostaną opublikowane w "Journal of General Psychology".