Według Orbana nikt nie upoważnił instytucji unijnych do tego rodzaju polityki. - Nie bójmy się tego powiedzieć: my, demokraci stojący na gruncie narodowym, jesteśmy w opozycji do budowniczych imperium, którzy są w istocie wrogami demokracji – oznajmił.
Kościoły na celowniku UE?
Jak dodał, w Brukseli rządzą dziś ci, którzy nie traktują integracji jako narzędzia, tylko jako cel sam w sobie i dlatego chcą zmniejszyć znaczenie wartości narodowych i tradycyjnych.
- Na celowniku znalazł się naród, regiony, Kościoły katolickie i żydowskie, rodziny – ocenił.
Dlatego zdaniem węgierskiego rządu przy najbliższej okazji należy wykreślić z traktatów UE sformułowanie o "coraz ściślejszym związku" - powiedział.
PE w ślepej uliczce?
Zaznaczył też, że Komisja Europejska stała się ciałem politycznym, a Parlament Europejski z punktu widzenia europejskiej demokracji znalazł się w ślepej uliczce, gdyż reprezentuje tylko swoje własne interesy ideologiczne i instytucjonalne.
Dlatego – według premiera Węgier – trzeba zwiększyć rolę parlamentów narodowych. Jego zdaniem parlamenty narodowe powinny kierować przedstawicieli do PE na wzór Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, a także powinny mieć prawo zatrzymywania unijnych procesów ustawodawczych, jeśli uważają, że narusza to kompetencje narodowe.
Ocenił też, że bez sukcesu gospodarczego UE się rozpadnie. - Dlatego my, którzy jesteśmy zwolennikami Unii Europejskiej, powinniśmy popierać tylko taką politykę, która koncentruje się na wspólnym sukcesie gospodarczym – zaznaczył.
Tymczasem – według niego – Bruksela walczy z państwami członkowskimi, poucza je, grozi im i karze je, czyli nadużywa władzy i w ten sposób sama się rozbija.
Orban wyraził również przekonanie, że należy przyjąć do UE Serbię, gdyż jej członkostwo jest ważniejsze dla UE niż dla Serbów.