To co widzimy, to desperacja Łukaszenki. Został zraniony sankcjami gospodarczymi, które UE na niego nałożyła. Jest zdesperowany i próbuje zdestabilizować Unię poprzez sprowadzanie migrantów i wypychanie ich do UE - podkreśliła Johansson.
Pamiętajmy: Białoruś nie jest krajem borykającym się z presją migracyjną. To co się dzieje, to również sposób Łukaszenki na zarabianie pieniędzy. Zaprasza on do siebie ludzi, których stać na zapłacenie około 10 tys. euro za cała podróż i (...) ich oszukuje. Najpierw, kiedy przyjeżdżają, to zatrzymują się w bardzo ładnym hotelu w Mińsku, a potem są przerzucani na granicę. Nie wpuszcza się ich jednak do UE, bo nie da się tak po prostu przyjść do UE. Państwa członkowskie mają prawo i obowiązek ochrony granic - dodała komisarz.
Zaapelowała też o jedność Unii Europejskiej wobec działań białoruskiego reżimu.
Nie możemy być słabi wobec Łukaszenki i tego co robi. Bo podejmie następne kroki. Jestem o tym przekonana. Jest zdesperowany, a my powinniśmy mieć silną odpowiedź - podkreśliła.
Wtórował jej obecny na tej samej konferencji prasowej wiceszef KE Margaritis Schinas.
Muszę to powiedzieć bardzo dobitnie: ci którzy próbują testować jedność Europy, instrumentalizując ludzkie cierpienie i migrację, będą rozczarowani. Nasze granice zewnętrzne są granicami Europy i są naszą wspólną odpowiedzialnością - oświadczył.