Najprawdopodobniej będą oni mścić się na ludności cywilnej, w sposób właśnie, powiedzmy wprost, terrorystyczny – ocenił Żyrochow, cytowany przez portal NV.ua.

Wyrównywanie linii frontu

Oceniając udaną ukraińską kontrofensywę, Żyrochow powiedział, że "była to początkowo zaplanowana operacja lokalna, ale gdy posypała się rosyjska obrona, to ofensywa została wzmocniona przez dodatkowe siły i środki; w efekcie Rosjanie zostali odrzuceni aż do Oskołu (rzeki na południowym wschodzie obwodu charkowskiego)". Tam, jak oceniają eksperci, ustali się nowa linia rosyjskiej obrony.

Reklama

Teraz po naszej stronie najwyraźniej nie ma sił, by przeprowadzić jeszcze jedną dużą ofensywę. Ale jest ruch do przodu – w obwodzie chersońskim, zaporoskim. To są postępy – jedna wyzwolona miejscowość, kolejna. To takie wyrównywanie linii frontu – powiedział Żyrochow.

Kluczowa rola grup mobilnych

Mówiąc o czynnikach skutecznej i szybkiej ofensywy, ekspert wskazał, że kluczową rolę odegrały grupy mobilne. Były one wyposażone m.in. w australijskie transportery Bushmaster, ale także inne pojazdy. Mignął nam amerykański International MaxxPro, widzieliśmy kilka innych zachodnich nowoczesnych modeli – dodał.

Jak podkreślił, również w obwodzie charkowskim używane były amerykańskie wyrzutnie HIMARS. To bardzo mobilny system, na kołach, dlatego może być bardzo szybko przerzucany. To, że pojawiły się na Charkowszczyźnie, to była tylko kwestia czasu – powiedział analityk.

Standardy NATO

Reklama

Mówiąc o perspektywach ukraińskich działań, podkreślił, że chodzi nie tylko o broń, ale o wyszkolonych żołnierzy, zwłaszcza korpusu podoficerskiego, który będzie znał standardy NATO i zachodnich armii, i umiał je stosować.

Ci żołnierze i podoficerowie muszą znać taktykę NATO. Nie taktykę wykorzystania zmotoryzowanych oddziałów piechoty armii radzieckiej, ale zupełnie inną - zaznaczył.

Chodzi m.in. o ważną rolę korpusu podoficerskiego – w odróżnieniu od "pionowego" systemu dowodzenia w armii rosyjskiej, gdzie każda kluczowa decyzja musi zapadać na wysokim szczeblu dowodzenia.

Jak wskazał Żyrochow, w takim duchu – przekazywania odpowiedzialności na niższy poziom – szkolono ukraińskich wojskowych niemal od 2017 r.

W efekcie w 2022 r., zwłaszcza na początku inwazji, to zadziałało. Podoficerowie brali na siebie odpowiedzialność i to właśnie dzięki nim udało się nie stracić wielu miejscowości, nawet miast – powiedział ekspert.