"Duża strzelanina w centrum Chersonia to jeszcze jeden przejaw narastającego napięcia pomiędzy +prywatnymi firmami wojskowymi+, więźniami (zmobilizowanymi na wojnę-PAP), +kadyrowcami+, wojskowymi armii rosyjskiej i FSB (...). Strony agresywnie dzielą to, co zagrabiły" - napisał Podolak na Twitterze. Jak ocenił, odbywa się to przed ucieczką Rosjan wśród doniesień, że do Chersonia zbliżają się siły ukraińskie.

Reklama

Doradca prezydenta ocenił, że takich konfliktów będzie coraz więcej.

Wieczorem 17 września rosyjscy wojskowi otworzyli ogień na ulicach Chersonia. W mieście nie było wtedy alarmów przeciwlotniczych. Później władze okupacyjne oznajmiły, że prowadzono operację przeciwko ukraińskim grupom dywersyjnym. Armia ukraińska ze swej strony oceniła, że Rosjanie sami prowadzą teraz działania dywersyjne, których celem ma być zdyskredytowanie wojsk ukraińskich.