O swym rozżaleniu i zdziwieniu decyzją papieża Franciszka abp Gaenswein opowiedział w książce, która ukaże się w najbliższych dniach we Włoszech. Zbiór wspomnień przygotował z włoskim dziennikarzem Saverio Gaetą.
W ostatnich latach abp Gaenswein pełnił wyłącznie rolę sekretarza emerytowanego papieża i był przy nim w jego rezydencji w Ogrodach Watykańskich do ostatniej chwili. Niemiecki arcybiskup stwierdził, że został "pomniejszonym prefektem". Tak podsumował decyzję Franciszka. "Byłem zaszokowany i nie miałem słów" - przekazał na łamach książki, której fragmenty przytoczyła agencja Ansa. Jak ujawnił, usłyszał od Franciszka: "Ksiądz pozostaje prefektem, ale od jutra proszę nie wracać do pracy".
To początek ujawniania podziałów?
Abp Gaenswein opowiedział też, że wiadomość o tej decyzji Benedykt XVI skomentował ironicznie: "Myślę, że papież Franciszek już mi nie ufa i pragnie, żeby ksiądz był moim opiekunem". Według relacji sekretarza papież Ratzinger napisał w tej sprawie do Franciszka, by wstawić się za nim, ale nic to nie zmieniło. W książce tej abp Gaenswein wyraził również opinię, iż nie było słuszne przeciwstawianie Benedykta XVI i Franciszka z racji różnych decyzji o wyborze mieszkania. Jak zauważył, zarówno w Domu Świętej Marty, jak i w Pałacu Apostolskim jest tyle samo prywatnej powierzchni mieszkalnej. A apartament w Pałacu, przypomniał, trzeba nadal utrzymywać, by nie uległ niszczeniu.
Dlatego jego zdaniem decyzja Franciszka o wyborze Domu Świętej Marty nie jest kwestią oszczędności, ale "osobistej psychologii". To zresztą sam papież Bergoglio często powtarzał, że nie chciał być sam w apartamencie.
Jak zauważa Ansa cytując słowa abp Gaensweina, istnieje ryzyko, że wypowiedzi te nie będą jednostkowym przypadkiem, ale po śmierci Benedykta XVI mogą ujawnić się inne podziały w Kościele między zwolennikami Franciszka, a tymi, którzy widzieli punkt odniesienia w Benedykcie XVI.
Z Rzymu Sylwia Wysocka