Chodzi o wypowiedź szefa grupy EPL w Parlamencie Europejskim Manfreda Webera dla "FAZ". - Opowiadamy się za kursem, który wyklucza radykałów. AfD, Len Pen, to nasi polityczni wrogowie. Sformułowałem trzy warunki jakiejkolwiek współpracy: za Europą, za Ukrainą, za praworządnością. W ten sposób budujemy zaporę ogniową przeciwko PiS. Jesteśmy jedyną siłą, która może zastąpić PiS w Polsce i poprowadzić kraj z powrotem do Europy - powiedział Weber.

Reklama

O te słowa pytany był Borys Budka. - Manfred Weber powiedział coś, co jest źle interpretowane, ale po pierwsze powiedział coś, co jest oczywiste - że Europa czeka na to, by w Polsce był proeuropejski rząd, który będzie dbał o bezpieczeństwo - ocenił szef klubu PO.

Jego zdaniem, "propaganda PiS-owska zupełnie pomija z kim rząd PiS-u próbował budować europejskie sojusze". - Dzisiaj wybór jest bardzo prosty - albo zachodnia Europa, Unia Europejska, albo ludzie pokroju Orbana czy Putina i niestety PiS wybierał takie sojusze - powiedział Budka.

Dopytywany, czy uważa, że w wypowiedzi Webera nie było nic złego, odparł, że "wypowiedź jest niefortunna". - Ale całkowicie wypaczona przez PiS-owskich propagandzistów - stwierdził Budka.

Trzaskowski się odcina… "i bardzo dobrze"

Na uwagę, że wiceszef PO, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski odcina się od słów Webera, Budka odparł: "i bardzo dobrze". - Ja myślałem, że prezydent Trzaskowski mówi o tym jak np. premier Mateusz Morawiecki woził w Polsce na sygnałach, na "kogutach" panią Marine Le Pen, kiedy trwała kampania wyborcza we Francji, kiedy prezydent Andrzej Duda leciał do Stanów Zjednoczonych i wspierał Donalda Trumpa. Wtrącali się w politykę wewnętrzną Stanów Zjednoczonych, Francji - powiedział Budka. Zarzucał w tym aspekcie politykom PiS-u hipokryzję.

Reklama

Rafał Trzaskowski pytany we wtorek o wypowiedź Webera powiedział, że "tylko i wyłącznie Polki i Polacy będą mieli wypływ na wynik wyborów, tylko oni będą decydować o tym, kto będzie rządził (w Polsce)". Dodał, że rozumie, iż europejscy politycy mogą się wypowiadać na temat wyborów w Polsce, ale on wolałby, żeby głos zabierali właśnie obywatele polscy.

Mniej mnie interesuje teraz, kto nam kibicuje, a kto nie kibicuje. Ja bym wolał, by w Polsce była pełna silna demokracja, żeby przestrzegać kwestii praworządności i to jest dla mnie najważniejsze - podkreślił Trzaskowski. Podkreślił też, że sam bardzo rzadko wypowiada na temat wyborów w innych krajach i doradzałby taką samą powściągliwość innym politykom. - To jest po prostu niezręczne - podsumował słowa Webera wiceszef PO.

Karol Kostrzewa