Nasza polityka zagraniczna opiera się na węgierskim interesie narodowym, a radykalna postawa jest taktycznie konieczna, by mieć pole do ustępstw – powiedział premier Węgier Viktor Orban podczas uroczystości rocznicowych Węgierskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Reklama

Jeśli kraj bez względnych przewag chce prowadzić niezależną politykę zagraniczną, musi zająć radykalne stanowisko. Musi więc mieć ambitną wizję, ambitne, ale konkretne cele, plany i strategię stania się silnym krajem szanowanym przez innych – oświadczył podczas uroczystości 50-lecia rządowego think tanku, który ostatnio przyjął obecną nazwę.

Stwierdził też, że twarda węgierska polityka zagraniczna nie szkodzi prestiżowi kraju, ale raczej go podnosi. Fakt, że inne kraje nie rozmawiają w ten sposób, nie oznacza, że nie są zaniepokojone danymi kwestiami – ocenił Orban.

Według niego zdecydowana obrona swojego stanowiska "staje się rodzajem znaku towarowego" Węgier i "jest to sposób na tworzenie koalicji z tymi, którzy nie mogą powiedzieć tego samego, co my, ale których cele są zbieżne z tym, o czym mówimy".

My, Węgrzy, nie jesteśmy wielką potęgą, ale nadal mamy prawo do niezależnej polityki zagranicznej i oczekujemy, że inni, w tym więksi od nas, to zaakceptują – stwierdził szef rządu.

Orban: Węgry nie zgadzają się na przystąpienie Ukrainy do UE

Swoje postrzeganie węgierskiej polityki zagranicznej Orban wygłosił na tydzień przed szczytem UE w Brukseli. Premier domaga się usunięcia kwestii przystąpienia Ukrainy do UE z agendy Rady Europejskiej twierdząc, że kraj ten nie jest na to gotowy. Budapeszt nie zgadza się także na zmiany w unijnym budżecie i dalszą pomoc finansową dla Kijowa, dopóki kraje członkowskie nie odbędą "strategicznej debaty" nad dotychczasową polityką wobec wojny Rosji przeciwko Ukrainie.