O decyzji McConnella ogłoszonej na zamkniętym spotkaniu republikańskich senatorów najpierw poinformowały media, a później potwierdził to republikański architekt ustawy James Lankford. On sam nie potrafił określić, czy w planowanym na środę głosowaniu zagłosuje za zamknięciem debaty nad projektem i dalszym procedowaniem.

Reklama

Jak wyjaśnił dziennikarzom, traktuje rekomendacje przywódcy partii nie jako głos przeciwko samej ustawie, lecz za przeznaczeniem więcej czasu na debatę i ewentualne poprawki.

Reformy imigracyjne i pieniądze dla Ukrainy

Jednak według Politico, zwrot McConnella, który przez miesiące usilnie przekonywał partyjnych kolegów do poparcia zarówno reform imigracyjnych, jak i pieniędzy dla Ukrainy, oznacza niemal pewny upadek ogłoszonego w niedzielę wieczorem porozumienia. Do przegłosowania ustawy w Senacie potrzeba 60 głosów, co oznacza konieczność poparcia co najmniej 9 z 49 republikańskich senatorów.

Reklama

Jeszcze kilka godzin wcześniej McConnell przekonywał o konieczności uchwalenia ustawy.

Przeciwnicy Ameryki w Moskwie, Pekinie i Teheranie pracują razem, by nas osłabić. W końcu przyszedł czas, by Senat odpowiedział z mocą - mówił z senackiej mównicy.

Wcześniej przeciwko reformom - które według Lankforda są najbardziej restrykcyjnym prawem imigracyjnym kiedykolwiek rozważanym przez Kongres – opowiedzieli się wszyscy przywódcy partii w Izbie, a także były prezydent Donald Trump, który od tygodni lobbował przeciwko porozumieniu z Demokratami. Wszyscy twierdzą, że zmiany nie wystarczą do opanowania sytuacji na granicy.

60 mld dolarów na pomoc dla Ukrainy

Wynegocjowany po czterech miesiącach rozmów projekt opiewa na łącznie 118 mld dolarów, w tym 60 mld dolarów na pomoc dla Ukrainy. Los pakietu pomocowego dla Ukrainy - bez którego dalsze wsparcie USA jest praktycznie niemożliwe - jest niepewny.

Pytany przez PAP przedstawiciel Republikanów w Senacie, który sprzeciwia się ustawie z uwagi na zbyt słabe, jego zdaniem, restrykcje imigracyjne, stwierdził, że rozważane jest osobne głosowanie części ustawy zawierającej same wydatki na pomoc dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu. Przedstawiciel Demokratów potwierdził, że taki scenariusz jest możliwy, lecz partyjne kierownictwo nie ustaliło jeszcze planu dalszego działania.

"W tej chwili nikt nic nie wie" - przyznał rozmówca PAP.