Podczas nieoficjalnego posiedzenia ministrów finansów w Warszawie polska prezydencja chce kontynuować dyskusję na temat finansowania obronności. Pomysły sondowała wśród rządów Europy Północnej i rozmawiała o tym z Brytyjczykami; informację o tym podał w zeszłym tygodniu portal Politico.
Dwie propozycje w ramach zbrojeń
Punktem wyjścia do rozmów w Warszawie będzie analiza brukselskiego think tanku Bruegel oceniająca dotychczasowe propozycje Komisji Europejskiej w tym zakresie. W analizie, opublikowanej w poniedziałek, czytamy, że zaproponowane do tej pory propozycje "stanowią postęp w kierunku wzmocnienia dostaw produktów wojskowych, lecz oferowane zachęty są zbyt małe, aby rozwiązać problemy" takie jak niechęć rządów do wspólnych zakupów czy koordynowania działań, by uniknąć dublowania.
W analizie znalazły się dwie propozycje, które w ocenie polskiego ministra finansów - jak to ujął w zaproszeniu skierowanym do swoich odpowiedników - powinny służyć jako "szczera i konstruktywna podstawa" do rozmowy o dalszym finansowaniu obronności. Pierwsza, bardziej konserwatywna opcja zakłada stopniowe rozszerzanie mechanizmów, które funkcjonują już w ramach UE takich jak Europejska Agencja Obrony (EDA) czy stała współpraca w dziedzinie obronności PESCO.
Powołanie "europejskiego mechanizmu obrony"
Druga możliwość miałaby polegać na powołaniu "europejskiego mechanizmu obrony" - otwartego na kraje spoza UE takie jak Wielka Brytania. Mechanizm ten spełniałby kilka zadań: działałby jako wyłączna agencja zamówień publicznych w określonych obszarach, jako planista, fundator i potencjalny właściciel np. satelitów. W odróżnieniu od funkcjonujących obecnie w UE mechanizmów niewywiązywanie się krajów członkowskich z zobowiązań mogłoby skutkować sankcjami, w tym zawieszeniem członkostwa.