Euforia kontra żałoba. Nastroje powyborcze w USA. ZDJĘCIA

1 Ostatnie dane mówią, że urzędującemu prezydentowi oddane mają zostać 303 głosy elektorskie, zaś na Mitta Romneya - 206

2 Kandydat Republikanów, który śledził wyniki głosowania w swoim sztabie w Bostonie, uznał zwycięstwo swego demokratycznego rywala i poinformował, że pogratulował Obamie wygranej. Romney zwlekał ponad godzinę z przyznaniem się do porażki, czekając na wyniki w Ohio. W jego sztabie zapanował nastrój żałobny.

3 Romney wygrał w stanach: Arkansas, Kansas, Luizjana, Nebraska, Północna Dakota, Południowa Dakota, Teksas, Wyoming i Missisipi.

4 Niektórzy Republikanie kwestionują podany wynik głosowania w Ohio, zwracając uwagę, że różnica na korzyść Obamy jest minimalna (wg CNN 2 proc.). Podkreślają też, że - według niepełnych na razie obliczeń głosów - rozkład głosów bezpośrednich w całym kraju wygląda na równy - po 49 procent dla Obamy i Romneya.

5 W pierwszych komentarzach wyraża się jednak opinię, że Partia Republikańska poniosła dotkliwą porażkę - tym bardziej, że nie udało się jej odzyskać większości w Senacie.

6 Obama uzyskał potrzebne do zwycięstwa minimum 270 głosów elektorskich dzięki nieznacznej wygranej w stanie Ohio - podała najpierw telewizja CNN, a potem inne media na podstawie wstępnych, ale wiarygodnych obliczeń głosów. Jest to jeden ze stanów wcześniej "wahających się" (swing states).

7 Obama zwyciężył w Minnesocie, Michigan, Nowym Jorku, New Jersey i Nowym Meksyku.

8 Obama wygrał z Romneyem w niemal wszystkich pozostałych swing states, i to bardziej zdecydowanie niż w Ohio: w Pensylwanii różnicą 5 procent, w Kolorado różnicą 3 procent, w Wisconsin różnicą 6 procent, w Iowa - także 5 procentami, a także w Wirginii, Nevadzie, New Hampshire i Michigan.

9 Ogłoszona przez CNN reelekcja prezydenta wywołała euforię w Chicago, gdzie Obama ma swój główny sztab wyborczy i ma wygłosić przemówienie.

10 Tłumy sympatyków prezydenta manifestowały także radość w Nowym Jorku na Times Square i przed Białym Domem w Waszyngtonie.

11 Barack Obama odebrał już telefon z gratulacjami od Mitta Romneya. Zwyczajowo uznaje się ten gest za akt uznania zwycięstwa przeciwnika.