Petycję domagającą się zwolnienia Romana Polańskiego ze szwajcarskiego aresztu ekstradycyjnego przygotował francuski filozof Bernard-Henri Levy. W pierwszym odruchu Emma Thompson dołączyła do ponad 160 osób, które złożyły podpis pod petycją. Jednak teraz podpis wycofała - pisze dziennik "The Independent".

Reklama

Do zmiany zdania brytyjską aktorkę przekonała w prywatnej rozmowie 19-letnia studentka Caitlin Hayward-Trapp, która wraz z Emmą Thompson uczestniczyła w panelu dyskusyjnym na uniwersytecie w Exeter w południowo-zachodniej Anglii. Hayward-Trapp zbierała wśród studentów i internautów podpisy pod kontrpetycją, protestującą przeciw żądaniom w sprawie uwolnienia Polańskiego.

Pod petycją Levy'ego zebrano jak dotąd 164 podpisy. Wśród sygnatariuszy są m.in. aktorzy Jeremy Irons i Harrison Ford, pisarz Salman Rushdie, aktorki Isabelle Huppert, Kristin Scott Thomas i Natalie Portman, reżyser Sam Mendes.

Pod inną petycją, francuskiego Stowarzyszenia Autorów i Kompozytorów Dramatycznych (SACD), podpisało się 850 osób, w tym hiszpański reżyser filmowy Pedro Almodovar. Rzecznik SACD podkreśla jednak, iż motywem petycji jest protest przeciwko sposobowi aresztowania Polańskiego, a nie samemy czynowi reżysera sprzed lat.

Reklama

Polański został aresztowany w Zurychu na podstawie amerykańskiego nakazu. Prokuratorzy z Los Angeles ścigają reżysera za kontakty seksualne z 13-latką w 1977 roku. W Kalifornii taki czyn automatycznie jest kwalifikowany jako gwałt. Roman Polański nie czekał na wyrok w USA. Uciekł ze Stanów Zjednoczonych i od tamtej pory nigdy nie przekroczył granic tego kraju.