Lesław Maciejewski pozwał do sądu gminę Świnoujście gdyż uznał, że eksponując krzyże w urzędzie miejskim naruszyła jego dobra osobiste - informuje "Rzeczpospolita". Uzyskał potwierdzenie sądu cywilnego w Szczecinie, że pozew przyjęto. Zażądał usunięcia krzyża z sali obrad samorządu i ze wszystkich pomieszczeń urzędowych, z gabinetem prezydenta włącznie.
Maciejewski niechętnie przyznaje się, że był chrzczony i wychowany w tradycji katolickiej. Twierdzi, że zmienił mu się światopogląd. Do walki z krzyżami przekonało go orzeczenie Trybunału Europejskiego w sprawie symboli religijnych we włoskich szkołach.
Prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz zapowiedział, że nie zamierza zdejmować krzyża. Pytał również o to radnych i nie padła odpowiedź, która wskazywałaby, że mają coś przeciwko.
Lesław Maciejewski, 53-letni mieszkaniec Świnoujścia, z zawodu jest malarzem budowlanym, ale żyje z wynajmowania pomieszczeń na sklepy w Świnoujściu. Wcześniej sporo bywał za granicą. Na przełomie lat 80. i 90. bez skutku zabiegał o stały pobyt na Zachodzie. Handlował ciuchami z Niemcami. Kilka lat mieszkał w Austrii.