Trudne czasy oznaczają przede wszystkim drastyczny spadek wpływów abonamentowych, które stanowiły dotąd główne źródło przychodów Polskiego Radia. "Zakładamy, że restrukturyzacja Polskiego Radia zakończy się do końca czerwca, największe zmiany mają wejść w życie do końca maja" - powiedział rzecznik spółki.
"Trwają analizy ilu pracowników powinno znaleźć pracę w nowej strukturze. Szacunkowo zakłada się, że z firmy będzie musiało odejść od 300 do 500 osób" - powiedział Kazimierski. Według niego największe zwolnienia dotkną administrację i służby techniczne - do 40 proc. obecnego zatrudnienia; najmniejsze zespoły dziennikarskie - od 10 do 20 proc.
Radio argumentuje, że potrzeba restrukturyzacji wynika przede wszystkim ze spadku ściągalności abonamentu rtv. Spadek ten zaś - jak wszystko na to wskazuje - będzie się jeszcze pogłębiał. 1 marca w życie wchodzi bowiem nowelizacja ustawy o opłatach za radio i telewizję, która zwalania z płacenia abonamentu nowe grupy społeczne m.in. trwale niezdolnych do pracy rencistów, bezrobotnych, uprawnionych do świadczeń socjalnych i przedemerytalnych.
Według szacunków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji po wejściu w życie nowelizacji TVP i Polskie Radio otrzymają z abonamentu minimum 124 mln zł mniej. Cała kwota wpływów z abonamentu w 2010 r. jest obecnie szacowana poniżej 350 mln zł wobec 880 mln w roku 2007, 730 mln w r. 2008 i ok. 650 mln w 2009.
Polskie Radio miałoby otrzymać między 100 a 130 mln zł, co oznacza spadek wpływów do poziomu jednej trzeciej tego, czym spółka dysponowała w 2009 r. Według prezesa PR Jarosława Hasińskiego takie środki wystarczą jedynie na "pokrycie stałych kosztów administrowania infrastrukturą spółki, emisję i rozsył sygnału radiowego oraz tworzenie prostych audycji radiowych".
Poprzednie zwolnienia grupowe w 2007 r. przeprowadził w Polskim Radiu zarząd z Krzysztofem Czabańskim na czele.