W styczniu sąd ukarał go grzywną 500 zł, której Kamiński - jak dowiedziała się PAP w sądzie - nie uiścił. Dziś sąd wymierzył mu drugą grzywnę - dwa razy wyższą niż poprzednia. "Pan Kamiński znów nie usprawiedliwił swej nieobecności" - podkreśliła sędzia Monika Dominiak.

Reklama

Kamiński ma być świadkiem na wniosek pozwanego wydawnictwa Axel Springer - jest ostatnią osobą do przesłuchania. Miał zeznawać o konferencji prasowej z lutego 2007 r. z udziałem ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. To tam padły słowa ministra o dr. G., któremu przedstawiono wtedy zarzut zabójstwa pacjenta: "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie". Śledztwo w tej części umorzono, ale decyzję ma zbadać jeszcze sąd. Ziobro po przegranym procesie przeprosił lekarza za inkryminowane słowa i zapłacił mu zadośćuczynienie.

Następnego dnia prasa obszernie relacjonowała sprawę. W "Fakcie" pisano: "Doktor zabijał w rządowym szpitalu" i "Oto ofiara doktora mordercy". O kardiochirurgu pisano "doktor śmierć" i "bestia nie lekarz".

W trwającym drugi rok procesie cywilnym dr G. domaga się od "Faktu" i wydającego gazetę koncernu Axel Springer Polska przeprosin i 500 tys. zł. Cały czas trwa proces karny kardiochirurga o przyjmowanie od pacjentów łapówek.

Reklama