Zdaniem prokuratury, rodzice konkubenta matki chłopczyka doskonale o wszystkim wiedzieli, ale nie pomogli chłopczykowi. Właśnie za to mieli odpowiadać przed sądem. Groziły im trzy lata więzienia, ale sąd ich uniewinnił. Wyrok nie jest prawomocny, można się więc spodziewać, że śledczy odwołają się od wyroku.

Reklama

Trudno bez emocji opisywać tę sprawę. Oskarek zaznał od swojej matki i jej kochanka niewyobrażalnych cierpień. Był bity, kopany, przypalany papierosami. Czteroletni malec umierał dwa dni, plując krwią. Jego opiekunów denerwowało wszystko, nawet to, że chłopczyk był głodny albo że chciał się przytulić.

Matka Oskarka i jej kochanek zostali w kwietniu skazani na 25 lat więzienia. Prokuratura żądała dla oprawców dożywocia.

Oto co konkubent matki, 25-letni Artur N., zeznał policjantom: "Cały czas sikał w łóżko i w majty. Uderzyłem go rano dwa razy w brzuch. I zaczął czuć się gorzej. Pod wieczór już było coraz gorzej. Zaczęły się wymioty krwią". Chłopczyk zmarł po dwóch dniach.