Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski mówi, że na Mazowszu najbardziej zagrożone zalaniem są Świniary (powiat płocki). "Próba usypania wału, która trwa i będzie trwała w naszej ocenie prawdopodobnie nie skończy się pełnym powodzeniem, nie uda się nam ochronić tego obszaru przed ponownym zalaniem" - podkreśla Kozłowski. Zapewnił jednak, że służby nie rezygnują z próby obrony Świniar, dzięki czemu powinno nastąpić opóźnienie zalania i mieszkańcy będą mieli czas na spokojną ewakuację. Zauważył jednocześnie, że "obrona wyrwy jest celem trudnym do osiągnięcia". Jego zdaniem, nawet jeśli nie uda się obronić wału w Świniarach, to będzie utrzymany wał w Dobrzykowie.

Reklama

"Wszędzie będziemy bronić wałów, znamy ich słabe punkty" - podkreślał.

"Ogłosiłem alarm powodziowy dla tych trzech powiatów w województwie mazowieckim wzdłuż Wisły, w których jeszcze tego alarmu nie było: dla miasta stołecznego Warszawy, dla powiatu legionowskiego i dla powiatu warszawskiego zachodniego" - mówił wojewoda Jacek Kozłowski.

"Ten alarm obowiązuje od niedzieli od godz. 13, gdyż w niedzielę w godzinach popołudniowych spodziewamy się, że woda w Warszawie ponownie przekroczy stany alarmowe. (...). W ten sposób wszystkie powiaty nadwiślańskie w województwie mazowieckim będą w stanie alarmu powodziowego" - dodał wojewoda. Podkreślił, że zagrożenie dla wałów w województwie mazowieckim jest "potężne".

Reklama

W powiatach objętych alarmem obowiązuje zakaz wstępu na wały. Złamanie zakazu grozi grzywną. Wojewoda przestrzegał przed "turystyką powodziową".

Mówiąc o sytuacji na Mazowszu, wojewoda wymieniał: "Dla wodowskazów powyżej Warszawy: w Gusinie, Dęblinie przewidywana jest fala wyższa niż poprzednio. Dla wodowskazów w Puławach - będzie to fala dokładnie taka jak poprzednia, w Annopolu i gminie Zawichost będzie to fala wyższa o kilka, kilkanaście centymetrów od poprzedniej". Dodał, że nieznane jest jeszcze maksimum fali dla Modlina, Wyszogrodu i Kępy Polskiej, bo prognoza obejmuje tylko najbliższe 72 godziny.

Kozłowski dodał, że w całym województwie mazowieckim pracują 24 zastępy straży pożarnej, co - jak mówił - razem z oddziałami straży ochotniczej daje kilkanaście tysięcy strażaków. Z powodzią na Mazowszu walczy też 300 żołnierzy i grupa inżynieryjna. Wojewoda dodał, że zapas worków na piasek wynosi ponad 1 mln sztuk.

Pytany przez dziennikarzy o możliwość wystąpienia trzeciej fali powodziowej, odparł: "według instytutu meteorologicznego, obecnie trzecia fala nam nie grozi, ale musimy być do niej przygotowani". Zauważył, że na polach zalega dużo więcej wody niż w "zwyczajnym roku" i każda ulewa jest zagrożeniem.