Według radia RMF, dwa lata temu Stokłosa oskarżył mieszkańca Śmiłowa, w którym sam mieszkał, o oplucie. Proces w tej sprawie do dziś toczy się w sądzie. Pozwany napisał do policji, że obawia się o własne życie, ponieważ wie, że Stokłosa leczy się psychiatrycznie - biznesmen miał mieć depresję i stany lękowe. A mimo to ma pozwolenie na broń.
Do pism pozwany przez Stokłosę załączył badania, które sam senator przyniósł do sądu. Wynika z nich, że stan psychiczny Stokłosy wymaga leczenia. Odpowiedź przyszła po bardzo długim czasie i kilku zażaleniach.
Komenda Główna Policji informuje w niej, że nie ma podstaw do odebrania Stokłosie pozwolenia na broń, gdyż senator przedstawił odpowiednie zaświadczenia lekarskie. Miało z nich wynikać, że Stokłosa jest zdrowy.
Radio twierdzi, że z dwóch sprzecznych zaświadczeń policja wybrała to drugie i dlatego jest podejrzenie, że nie dopełniono obowiązku dokładnego sprawdzenia dokumentacji. A to już jest przestępstwo.
Henryk Stokłosa poszukiwany jest międzynarodowym listem gończym. Prokuratura podejrzewa, że biznesmen uzyskiwał nienależne wielomilionowe umorzenia podatkowe dzięki powiązaniom ze skorumpowanymi urzędnikami resortu finansów, a także sędzią z Poznania. Centralne Biuro Śledcze zabezpieczyło majątek Stokłosy o wartości ponad 20 milionów złotych.