- Generalnie możemy mówić o bardzo spokojnym i bezpiecznym przebiegu wszystkich tych uroczystości (związanych ze Świętem Niepodległości - PAP) - ocenił Szymczyk. Wyjaśnił, że w zabezpieczeniu wszystkich imprez i uroczystości związanych ze Świętem Niepodległości brało udział 13 tys. funkcjonariuszy. Najwięcej, bo 6,1 tys. policjantów było w Warszawie. Uroczystości poza stolicą zabezpieczało z kolei 6,9 tys. policjantów.
Z ronda Daszyńskiego pod Stadion Narodowy
Uczestnicy marszu wyruszyli z Ronda Dmowskiego i przeszli Alejami Jerozolimskimi i Mostem Poniatowskiego, aż na błonia Stadionu Narodowego. Marsz rozpoczął się odśpiewaniem hymnu narodowego, a zakończył koncertem pieśni patriotycznych. Na scenie ustawionej przed PGE Narodowym przemawiali organizatorzy i weterani uczestniczący w manifestacji.
Głos zabrał m.in. żołnierz Związku Jaszczurczego, więzień Pawiaka i niemieckich obozów koncentracyjnych Leszek Zabłocki. - Tylko Polska Rzeczpospolita narodowa przyniesie nam bezpieczeństwo i wolność. Polska Rzeczpospolita zawsze była związana z kręgiem kultury łacińskiej, pomostem tej kultury był Kościół Rzymskokatolicki. Stąd hasło marszu: "My chcemy Boga" - powiedział. Jego przemówieniu towarzyszył pokaz sztucznych ogni.
Na scenie wystąpił również kombatant Armii Krajowej Jerzy Nowicki. - Jesteście już w wolnej Polsce, pamiętajcie Polska to wasza matka, którą trzeba szanować i bronić w różnych zagrożeniach(...). Mamy dużo zdrajców, którzy Niemcami się posługują przeciwko naszemu rządowi, to jest hańba. Wasz obowiązek patriotyczny bronić polski za wszelką cenę - mówił Nowicki. Po tych słowach uczestnicy zaczęli skandować: "Bóg, honor i ojczyzna".
"PiS przeciera szlaki do rządów narodowców"
- Cieszę się, że mogę was tutaj widzieć już po raz ósmy - mówił do zgromadzonych jeden z organizatorów marszu Witold Tumanowicz.
- To PiS przeciera szlaki do rządów narodowców, do rządów ruchu narodowego, tylko narodowcy są w stanie odzyskać od Unii Europejskiej pełną suwerenność, tylko narodowcy są w stanie skutecznie bronić życie poczęte, rodzinę przed dewiacją, dbać o polską gospodarkę - podkreślił.
Następnie organizatorzy zaprosili zgromadzonych pod sceną do odśpiewania Roty.
Transparenty i hasła
Hasło tegorocznego marszu brzmiało "My chcemy Boga".
Jeszcze przed marszem przemawiali członkowie organizacji narodowych z Hiszpanii i Włoch, którzy podkreślali, że Polska jest dla Europy wzorem wartości chrześcijańskich. Jeden z liderów Młodzieży Wszechpolskiej Mateusz Pławski przywołał postać prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, która domagała się od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry delegalizacji ONR. Po przemówieniu Gronkiewicz-Waltz została wygwizdana.
Do zgromadzonych mówił również wnuk Anny Walentynowicz, Piotr Walentynowicz, który nawoływał do "rozliczenia się z przeszłością".
Przy dźwiękach bębnów uczestnicy skandują: "Cześć i chwała bohaterom", "Duma, duma, narodowa duma!". Wznoszone są także okrzyki: "Bóg, Honor, Ojczyzna", "My chcemy Boga", "Wolność, równość, sprawiedliwość", "Polska katolicka, nie laicka", "Cześć i chwała bohaterom, biało-czerwone barwy niezwyciężone". Wśród uczestników są też młodzi ludzi w kominiarkach na głowach. Odpalane race, świece dymne i petardy.
Wielu uczestników ma na ramionach opaski, często z kotwicą Polski Walczącej. Odpalane są świece dymne i race.
Podczas marszu odbywała się też kwesta, przy Moście Poniatowskiego stały osoby z puszkami. Jak zapowiedzieli organizatorzy, pieniądze będą przeznaczone na pokrycie kosztów organizacyjnych marszu.
Marsz Antify
Przeciwwagą dla Marszu Niepodległości miał być marsz pod hasłem "Za wolność waszą i naszą", który wyruszył z Placu Politechniki. Jego organizatorzy twierdzili, że jest on wyrazem ich sprzeciwu wobec nacjonalizmu, faszyzmu i nienawiści.
Marsz zorganizowany został przez Koalicję Antyfaszystowską "Zmowa Powszechna". W jej skład wchodzi kilkanaście organizacji, m.in. Warszawski Strajk Kobiet, kolektyw Syrena i Obywatele RP.
- Chcemy postawić naprzeciw nacjonalizmowi, rasizmowi i nienawiści inne wartości. Chcemy pokazać, że wierzymy w wolność, równość, solidarność i wzajemną pomoc - powiedział Tadeusz Zinowski z Koalicji Antyfaszystowskiej.
Z kolei Lidia Domańska z Koalicji Antyfaszystowskiej podkreśliła, że protestujący nie mają planów, aby zakłócać Marsz Niepodległości: Będziemy w pobliżu Marszu, ale na pewno nie będziemy wchodzić na jego trasę, ani narażać uczestników, aby spotkali się z agresją nacjonalistów.
Marsz przeszedł ulicami Mokotowską, przez plac Zbawiciela oraz plac Trzech Krzyży i zakończył się pod budynkiem Sejmu.