Liczymy, że władze miasta zaproponują jakieś rozwiązanie, które będzie funkcjonowało do momentu naprawy kolektora biegnącego pod dnem Wisły, bo jak słyszymy, może to potrwać nawet wiele miesięcy - powiedział we wtorek szef KPRM Michał Dworczyk. Zaznaczył, że rozwiązanie jakie zaproponował rząd, jest rozwiązaniem awaryjnym, które nie może być wykorzystywane przez wiele miesięcy, a jedynie ma zatrzymać zrzut ścieków do rzeki.
Dworczyk zapytany przez dziennikarzy o to, jak długo takie rozwiązanie może funkcjonować, zaznaczył, że wpływ na to ma wiele czynników, m.in. poziom Wisły. Jesteśmy w kontakcie z ratuszem. Na razie - głównie z mediów - wiemy, że są prowadzone jakieś analizy i miasto ma pomysł, czy stara się wypracować pomysł, jak sobie z tą sytuacją poradzić - powiedział.
Zastępca Prezesa Wód Polskich ds. Ochrony Przed Powodzią i Suszą Krzysztof Woś poinformował, że obecnie trwa zgrzewanie rur, które już zostały dostarczone. Dodał, że ostatnie rury trafią na plac budowy w czwartek w godzinach południowych.
Myślimy, że to zgrzewanie zakończy się w piątek. Są przetestowane pompy, które będą tłoczyły ścieki. To będzie system pomp, po cztery - tak zakładamy - przewidziane do każdej rury. Ich wydajność pozwoli na to, żeby bezpiecznie - tą ilość ścieków, która wpływa - była odprowadzane tym zastępczym rurociągiem do komory rozprężnej (na drugim) brzegu, a potem dalej zasadniczym rurociągiem do oczyszczalni +Czajka+ - powiedział.