Pod koniec ubiegłego tygodnia rosyjski kuter torpedowy wracał z ćwiczeń na Bałtyku. Nie wiadomo dlaczego kapitan zboczył z kursu i wpłynął na polskie wody terytorialne. Znajdował się na nich godzinę - poinformował agencję Interfax oficer w sztabie floty.

Reklama

Wkrótce przypłynął kuter polskiej straży granicznej. Jednostka zachowała dystans wobec intruza i tylko poinformowała go o tym, że wpłynął na polskie wody.

Po pewnym czasie przypłynęła także łódź straży rosyjskiej. I dopiero wtedy kapitan kutra torpedowego zorientował się, że zboczył z kursu. Odpłynął do Bałtijska. Tam będzie się tłumaczył z błędu w nawigacji.