Oczywiście, wyrok dotyczył raczej właściciela psa. Jednak "Fakt" dostrzegł w tej historii coś niecodziennego. Bulwarówka stwierdziła, że można mówić o pierwszym w Polsce uniewinnieniu psa przed sądem. Sąd w Toruniu stanął bowiem po stronie jamnika, który ugryzł grudziądzkiego strażnika miejskiego, Zbigniewa W.

Sąd nie uwierzył, że pies postury Maksia mógł rzucić się do gardła postawnemu mężczyźnie. Właściciel jamnika - Marek Jasik - cieszy się, że jego czworonóg został oczyszczony z zarzutów - pisze "Fakt".

Półtora roku temu Zbigniew W. z grudziądzkiej straży miejskiej wkroczył na podwórko Marka Jasika. Ta bezceremonialność nie spodobała się Maksiowi, więc małymi ząbkami uszczypnął go w rękę. Kilka tygodni później pan Marek dostał z sądu cywilnego pozew. Za "poniesione straty fizyczne i moralne" Zbigniew W. domagał się od właściciela Maksa 4 tys. złotych.

Według niego Maksio skoczył mu do gardła i chciał zagryźć. Sąd rejonowy uznał racje strażnika. Jednak toruński sąd okręgowy stwierdził, że Maksio jest niewinny.

"Pies wielkości jamnika nie mógłby zaatakować twarzy osoby powoda, skacząc na wysokość prawie 170 centymetrów" - uzasadnił swój wyrok sędzia Włodzimierz Jasiński.







Reklama