Policję zawiadomili roztrzęsieni rodzice trójki chłopców. Krzyczeli, że ich sąsiad strzela do ich dzieci.
11-latek, 13-latek i 15-latek bawili się na trawniku przed blokiem. Policji powiedzieli, że mężczyzna najpierw podszedł do nich i na nich nakrzyczał. Uciekli do klatki schodowej, ale potem wrócili i bawili się dalej. Wtedy sąsiad zaczął strzelać z pistoletu gazowego. Zdążył nacisnąć spust trzy razy. Na szczęście nikogo nie trafił.
Wezwana przez rodziców chłopców policja zatrzymała 59-latka, zabrała mu broń i plastikowe kule. Nie wiadomo, czy ma na nią pozwolenie. Mężczyzna stanie przed sądem, policja zarzuca mu narażenie dzieci na niebezpieczeństwo utraty życia.