Kampania się skończyła, więc niech pan pozwoli, że porozmawiamy merytorycznie. Zaproszę pana do ratusza. Troszeczkę szacunku - tymi słowami prezydent Warszawy zwrócił się do mężczyzny. Ten trzymał transparent z napisem "Unieważnić Budkę".
Dla pana to mam mało szacunku. Pan nie zasługuje na to. A jak mnie pan zaprosi do ratusza, to nie wywiozą mnie stamtąd na Łubiankę (potoczna nazwa siedziby Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej - red.)? - pytał mężczyzna.
Nie wiem, jakie ma pan marzenia - odpowiedział Trzaskowski.
Prezydent stolicy dodał, że spotka się z mężczyzną, jeżeli ten umówi się na wizytę w ratuszu. Na tę propozycję, mężczyzna odparł, że Trzaskowski "jest wrogiem Polski".
Czy ta naszywka upoważnia do tego, żeby tak mówić? - pytał Trzaskowski wskazując na naszywkę z hasłem wyborczym "Duda 2020".
Mówię to prywatnie, a tamtego prezydenta szanuję - odparł mężczyzna.