Według informacji przedstawionej we wtorek przez resort sejmowym komisjom sportu i obrony dotychczas ukończono dwie inwestycje. Wniosek KO o odrzucenie informacji MON, poparty przez Lewicę, nie uzyskał większości w komisjach. Jak powiedział dyrektor odpowiadającego za program strzelnic biura ds. programu "Zostań Żołnierzem Rzeczypospolitej" gen. bryg. Artur Dębczak, dotychczas zakończono dwie inwestycje, a w trwającej edycji konkursu na budowę strzelnic 100- i 200-metrowych wpłynęło 11 ofert, umowy podpisano z czterema samorządami.
Gen. Dębczak podkreślił, że MON zależy, by obiekty były bezpieczne, zarówno dla użytkowników, jaki okolicznych mieszkańców, czego nie zapewniają przepisy dotyczące strzelnic cywilnych. Stąd – dodał – konieczność opracowania szczegółowych warunków, nad czym MON pracuje z WAT i Wojskowym Instytutem Technicznym Uzbrojenia. Dodał, że na przebieg programu niekorzystnie wpływa pandemia. "Wyciągnęliśmy wnioski z poprzednich konkursów ofert" – powiedział generał, według którego nowe rozwiązania pozwalają jednostkom samorządu terytorialnego lepiej dostosować wariant strzelnicy do lokalnych warunków.
Zmiany dotyczą m.in. warunków technicznych związanych z bezpieczeństwem użytkowania, zmieniono też rekomendowane kwoty dotacji, a oprócz strzelnic o długości 100 i 200 metrów wprowadzono warianty 50-metrowy i kontenerowy. MON pracuje też nad możliwością budowy strzelić pneumatycznych i wirtualnych laserowych. Dębczak poinformował, że proponowane długości osi strzelnic podzielono na krótsze odcinki stosowanie do typów strzelania, uwzględniono użycie amunicji o większej energii i możliwość prowadzenia ognia ciągłego.
Cały czas modyfikujemy, udoskonalamy program i ofertę, którą kierujemy do jednostek samorządu terytorialnego – zapewnił wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz. Podkreślił, że w budżecie MON zagwarantowano 40 mln zł na program, w którym samorządy mogą się ubiegać o dofinansowanie do 80 proc. kosztów inwestycji. Dodał, że MON zamierza dać samorządom więcej czasu na przygotowanie aplikacji między ogłoszeniem konkursu a złożeniem wniosku (w ubiegłym roku wynosił on trzy miesiące).
Opozycja ostro o planach MON
To był jeden z największych propagandowych programów rządu, ministrów (Antoniego) Macierewicza i (Michała) Dworczyka - powiedział Czesław Mroczek (KO). Wiceminister Dworczyk w 2017 r. zapowiadał, że w 2020 r. strzelnica będzie funkcjonować w każdym powiecie, dziś możemy ocenić, wiemy, że powstały dwie – dodał Mroczek, składając wniosek o odrzucenie informacji.
Poparł go Andrzej Rozenek (Lewica), zwracając uwagę, że w dotychczasowym tempie, przy 314 powiatach i 66 miastach na prawach powiatu na osiągnięcie założonego celu trzeba by ponad 300 lat. Pytał, jakie środki MON przewiduje na cały program, ile dotychczas wykorzystano i jak długo program ma potrwać. Rozenek podkreślił, że głosowanie przeciw przyjęciu sprawozdania nie oznacza sprzeciwu wobec samego programu.
Skurkiewicz podkreślił, że program w obecnym kształcie jest realizowany od 2019 r., a w latach 2017-19 był prowadzony pilotaż. Zainteresowanie samorządów bywa różne. Do tanga trzeba dwojga, wpływ MON jest praktycznie żaden – mówił wiceszef MON. Zaznaczył, że wiele wniosków resort musiał odrzucić z powodu błędów formalnych. Przewodniczący komisji obrony Michał Jach (PiS) poinformował, że ponieważ projekt idzie wolniej niż w założeniach MON, a samorządom prawdopodobnie brak odpowiedniej wiedzy, jak w nim wziąć udział, w ciągu dwóch-trzech miesięcy odbędzie się kolejne posiedzenie obu komisji dotyczące sposobów popularyzacji programu.
Celem programu "Strzelnica w powiecie" jest pobudzenie pasji do strzelectwa sportowego, zwłaszcza wśród młodzieży, rozwijanie umiejętności strzeleckich obywateli z myślą o przeszkolonych rezerwach. Możliwość wykorzystania strzelnic przez wojsko. Samorządy mogą się ubiegać o dofinansowanie remontów lub budowy obiektów. Ostatni konkurs ogłoszono pod koniec października ub. roku. Zgłosiło się siedem jednostek samorządu; konkurs ma zostać rozstrzygnięty 17 lutego.