Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski i metropolita poznański abp Stanisław Gądecki w homilii wygłoszonej podczas mszy św. odprawianej w Środę Popielcową w poznańskiej katedrze odniósł się do biblijnych scen kuszenia Jezusa przez diabła i kuszenia w obecnym świecie każdego chrześcijanina.

Reklama

Trzy pokusy

- Scena kuszenia dotyczy przecież nie tylko Chrystusa, ale odnosi się ona również do życia każdego chrześcijanina, do tego, co przydarza się nam po naszym chrzcie. Skoro Pan Jezus wszystko czynił "dla naszego pouczenia", to znaczy, że również Jego pobyt na pustyni i następujące po nim kuszenie dotyczą także nas – podkreślił.

Reklama

Hierarcha wskazał w homilii, że trzy diabelskie pokusy - czyli lekceważenie słowa Bożego, duch niewiary, hołd oddawany stworzeniu zamiast Stwórcy - odsłaniają główną strategię Złego.

- Diabeł nie kusi nas wprost do zła. W gruncie rzeczy proponuje nam rzeczy dobre, byle tylko odsunąć przy tej okazji na dalszy plan Pana Boga i Jego zamiary. Czy przemienienie kamieni w chleb nie jest pięknym pomysłem? Przecież tylu głodnych ludzi na świecie czeka na tego rodzaju pomoc. W drugiej pokusie diabeł namawia Jezusa do spektakularnego cudu. Wydaje się, że i w tym nie ma nic złego. Chrystus mógłby przecież – na oczach tłumów – dowieść, że Pismo Święte nie kłamie, a jednocześnie potwierdzić swoje boskie pochodzenie. A czyż władza nad światem nie byłaby czymś dobrym, gdyby ktoś tak święty, jak Chrystus został ziemskim władcą – mówił metropolita poznański.

Przywołał słowa papieża Benedykta XVI, który w "Jezusie z Nazaretu" – jak zaznaczył hierarcha – "w genialny sposób skomentował scenę kuszenia Jezusa w świetle obecnego kryzysu Kościoła".

Reklama

- Zwrócił on naszą uwagę na to, że głównym celem kuszenia jest zepchnięcie Boga do sfery prywatnej i wykluczenie Go z życia społecznego. Niestety, nawet w Kościele Pan Bóg może zostać nieświadomie zmarginalizowany, skoro istnieje tyle pilnych potrzeb społecznych. Ukazywanie chrześcijaństwa jako recepty na postęp i ogólny dobrobyt, to nowa postać tej samej diabelskiej pokusy – mówił.

- Tymczasem nie możemy ufać własnemu sprytowi, inteligencji, lecz tylko mocy i mądrości słowa Bożego. Nie możemy kłaniać się żadnym doczesnym bożkom, które obiecują lepszy świat. Nie wolno nam wystawiać Boga na próbę, czyli domagać się od Niego, aby nam cokolwiek udowadniał. Trzeba natomiast służyć Mu i ufać Mu bezgranicznie – dodał.

Przewodniczący KEP zaznaczył, że ostatecznie scena kuszenia uświadamia nam, że w świecie, w Kościele i w życiu każdego pojedynczego chrześcijanina nieustannie trwa duchowe zmaganie.

"Wiadro zimnej wody"

- Jeśli diabeł rzucił się na samego Syna Bożego, to czy powinno nas dziwić, że atakuje Ciało Chrystusa, czyli Kościół, tj. każdego z ochrzczonych? W latach posoborowych wielu duszpasterzy uległo naiwnej wizji bezkonfliktowego współistnienia Kościoła ze światem. Optymizm pewnych kościelnych środowisk nakazywał +otwarcie+ na wszystkich i na wszystko – a czym się to skończyło? Kilka lat po soborze papież Paweł VI stwierdził: "Odnosimy wrażenie, że przez jakąś szczelinę wdarł się do Kościoła Bożego swąd szatana". Te słowa były jak wiadro zimnej wody dla tych, którzy bagatelizowali wpływ diabła lub wręcz zaprzeczali jego istnieniu – mówił abp Gądecki.

- Owszem, nie chodzi o to, by budzić nieuzasadniony strach przed demonami – bo Jezus jest silniejszy od diabła – ale ze strachu przed strachem nie wolno nam przemilczeć faktu duchowej walki, jaka się toczy w Kościele i świecie. Każdy z nas jest kuszony i każdy musi toczyć swoją własną walkę z szatanem – wskazał.

Metropolita poznański tłumaczył, że zwycięstwo w tym duchowym zmaganiu jest jednoznaczne z nawróceniem.

- Nawrócić się – uczył papież Benedykt XVI – znaczy zmienić kierunkowskazy drogi życia: ale nie przez nieznaczną poprawę, lecz przez prawdziwą i właściwą zmianę kierunku marszu. Nawrócenie się to pójście pod prąd, gdzie "prądem" jest powierzchowny, niekonsekwentny i złudny styl życia, który często nas pociąga, dominuje nad nami i czyni nas niewolnikami zła lub co najmniej więźniami moralnej przeciętności. Nawrócenie natomiast ma na celu ukazanie wysokiej miary życia chrześcijańskiego, zawierza nas żywej i uosobionej Ewangelii, którą jest Jezus Chrystus – podkreślił.

Wskazał również, że osoba Chrystusa jest ostatecznym celem i głębokim sensem nawrócenia.

- To On jest drogą, którą wszyscy mamy podążać w życiu, pozwalając, by oświeciło nas Jego światło i wspierała Jego siła, która porusza nasze kroki. W ten sposób nawrócenie ukazuje swoje najwspanialsze i fascynujące oblicze: nie jest zwykłą decyzją moralną, która koryguje nasze życie, lecz oznacza wybór wiary, który wciąga nas całkowicie w intymną wspólnotę z żywą i konkretną osobą Jezusa – mówił.

Hierarcha zwrócił się do wiernych, by rozpoczynający się wielki post był rodzajem długich rekolekcji, "w czasie których wsłuchiwać się będziemy we własne serce i w głos Boga, aby – zwyciężywszy pokusy Złego – przygotować się do misji, jaka jest dla nas przeznaczona na tym świecie" – zaznaczył hierarcha.