"Sprawę przekazano do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Żoliborz. Zostało wszczęte dochodzenie ze zniszczenia mienia" – powiedziała nadkom. Kozłowska. Dodała, że wystąpiono o opinie biegłego z zakresu pożarnictwa, który określi czy doszło do podpalenia, czy inna była przyczyna pożaru. Funkcjonariusze sprawdza ponadto, czy zdarzenie nie zostało zarejestrowane przez system monitoringu.
Art. 288. Kodeksu karnego [Zniszczenie mienia ruchomego] par. 1. Mówi, że "Kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Natomiast par. 2. stanowi, że w wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
Furgonetka antyaborcyjna była ustawiona przed Szpitalem Bielańskim w Warszawie. Na aucie były umieszczone napisy: "W szpitalu bielańskim w 2017 r. aborterzy zabili 131 dzieci". Do pożaru doszło nocy z piątku na sobotę. Ogień szybko ugasili strażacy.
To nie pierwszy pożar ciężarówki fundacji
Na stronie internetowej Fundacji Pro-Prawo do Życia pod informacją o pożarze samochodu umieszczono skan z jednego z mediów społecznościowych, gdzie zamieszczono wpisy pozytywnie oceniające zniszczenie ciężarówki.
Natomiast na portalu "Kontrrewolucja.net", przekazano, że "na proaborcyjnych profilach zwolennicy prawa do mordowania ludzi nie tylko nie potępiają bandytyzmu, ale chwalą go i zachęcają, by napaść bezpośrednio na samych obrońców życia". Wpis, na który powoływano się w tym tekście, został usunięty.
To nie pierwszy pożar ciężarówki fundacji. Tydzień wcześniej, w Krakowie również spłonął samochód z antyaborcyjnymi zdjęciami i hasłami. Był zaparkowany w Nowej Hucie.
Niecałe dwa lata temu samochód z antyaborcyjnymi hasłami spłonął w Warszawie, a kilka miesięcy temu podpalona została furgonetka w Gorzowie Wielkopolskim.
W całym kraju fundacja ma około 10 pojazdów z antyaborcyjnymi treściami.