Dlaczego chciano go upokorzyć? - Ja nie wiem, trzeba by zapytać organizatorów tego przedsięwzięcia, bo zdaje się, że się to odbywało w dość dużej konspiracji - tłumaczył Kwiatkowski, dodając: - Ja jestem zaskoczony, ale to nic dziwnego. Zaskoczony był przede wszystkim Jacek Kurski. Na pewno nie był zaskoczony przewodniczący RMN pan (Krzysztof) Czabański - powiedział Kwiatkowski.

Reklama

- Tego punktu nie było w porządku obrad Rady Mediów Narodowych. Posiedzenie pierwotnie miało odbyć się we wtorek, ale zostało przełożone w trybie bardzo nagłym - powiedział Radiu ZET inny członek RMN, poseł Marek Rutka.

Z relacji Roberta Kwiatkowskiego wynika, że na początku posiedzenie Rady odbywało się w ustalony wcześniej i przyjęty sposób. Najpierw prezes Kurski informował o zaawansowaniu prac inwestycyjnych w Telewizji. Później powiedział, że jest mu bardzo przykro, ale musi wyjechać.

Wniosek o odwołanie​

- Jak zostaliśmy w swoim gronie to przewodniczący Czabański powiedział, że potrzebne są zmiany kadrowe i składa wniosek o odwołanie pana Kurskiego - dodaje Kwiatkowski.

Beata Lubecka zauważyła, że od razu pojawiły informacje, jakoby Jacek Kurski szykował się do rządu i walczy o stanowisko wicepremiera, ale Mateusz Morawiecki jest temu przeciwny.

- Jacek Kurski, co nie jest tajemnicą, był gorącym przeciwnikiem Morawieckiego. Gdyby premier musiał przyjąć go pod swój dach, byłoby to największe dla niego upokorzenie, a Zbigniewowi Ziobrze wyrósłby jakiś potężny konkurent bo Kurski dopiero dałby Morawieckiemu popalić - stwierdził gość Radia ZET.