Ziobro podczas odniósł się do dyskusji nt. zeznań Marcina W. - wspólnika biznesowego Marka Falenty. Podkreślił, że prokuratura do tych "daleko idących zeznań, bardzo ciężkich oskarżeń" nie podeszła bezkrytycznie. Ale - jak mówił Ziobro - prokuratura rozpoczęła bardzo żmudny proces wnikliwego, rzetelnego ich weryfikowania i oceny.
"Część informacji potwierdziła się"
- Część informacji, jakie przekazywał Marcin W., w różnych aspektach prowadzonych postępowań potwierdziła się, ale są też i takie, co do których prokuratura nabrała poważnych wątpliwości, czy nie mamy do czynienia z sytuacją podawania informacji, które mają służyć temu, aby osoba uzyskała odpowiedni status i wynikające z tego korzyści - zwrócił uwagę Ziobro.
I z tego powodu - jak wyjaśnił - te czynności prokuratury "są tak rzetelnie, wnikliwie, pedantycznie i aptekarsko wręcz realizowane". Ziobro mówił, że chodzi o to, aby można było w sposób definitywny ocenić, jaki charakter, jaką wiarygodność mają wszystkie istotne szczegóły zawarte w wyjaśnieniach i w zeznaniach Marcina W.
"Do niedawna był dla Tuska wiarygodny"
Ziobro dodał, że jeszcze do niedawna Marcin W. był bardzo wiarygodnym źródłem informacji zdaniem lidera PO. - Donald Tusk chciał zastawić sidła na kogoś innego, a sam - i to w sposób spektakularny - w te sidła wpadł, na własne życzenia - ocenił prokurator generalny.
Karol Kostrzewa, Mateusz Mikowski