Ziobro został zapytany o sytuację w Trybunale Konstytucyjnym podczas środowej konferencji prasowej. W TK od kilku miesięcy trwa spór o kadencję Julii Przyłębskiej jako prezesa Trybunału, który uniemożliwia w ostatnim czasie zebranie się TK w pełnym składzie. Obecnie pełen skład TK, to co najmniej 11 spośród 15 sędziów Trybunału.
We wtorek w pełnym składzie TK miał zająć się sprawą sporu kompetencyjnego między prezydentem a SN w sprawie prawa łaski. Spośród 15 sędziów TK na salę rozpraw wyszło 10, rozprawa się nie odbyła, a w środę jej nowy termin wyznaczono na 31 maja.
Ziobro powiedział, że byłby "usatysfakcjonowany, gdyby TK w aktualnym składzie mógł rozstrzygać sprawy, które do niego trafiają". - Jako prokurator generalny kieruję kolejne pisma i wnioski licząc, że tak się stanie - dodał.
Ministrowi sprawiedliwości nie podlega TK. Paradoks polskiej konstytucji stanowi, że pewne uprawnienia nadzorcze w wymiarze administracyjnym w relacji do TK posiada polski prezydent - zastrzegł jednocześnie Ziobro.
"To nie jest moja rola"
Wskazał, że jako szef MS ma "pewne uprawnienia nadzorcze i administracyjne w stosunku do sądów powszechnych, tak nie ma w stosunku do Sądu Najwyższego, czy Trybunału Konstytucyjnego". - To nie ja powołuję, spośród wskazanych kandydatów prezesa SN, czy prezesa TK. Trzeba o tym pamiętać. To nie jest moja rola. Ja nie śmiem tu wkraczać w kompetencje organów i osób, które wykraczają poza moje uprawnienia, jako ministra sprawiedliwości - mówił Ziobro.
Mogę tylko wyrazić nadzieję, że takie porozumienie będzie możliwe. Spory zdarzają się również w takich gremiach, jak TK i ufam, że on zostanie szybko rozwiązany - powiedział Ziobro.
"Nie mam wątpliwości"
Jednocześnie minister zapewnił, że jeśli chodzi o jego stanowisko w całej sprawie, to "ono nie pozostawia wątpliwości". - Kieruję pisma do prezesa Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej - wskazał.
W związku z tym wszelkie insynuacje, które sugerują, że minister sprawiedliwości ma cokolwiek wspólnego z trwającym sporem w TK są całkowicie pozbawione podstaw. Wyrazem tego jest moje jasne stanowisko - kieruję pisma procesowe do TK i nie mam wątpliwości, kto jest prezesem TK. W mojej ocenie prawnej kieruję je do prezes Julii Przyłębskiej dopóki inaczej nie rozstrzygnie cały skład Trybunału, bądź też nie zajmie stanowiska w tej sprawie prezydent - podkreślił Ziobro.
Zwrócił się w związku z tym do dziennikarzy, aby "nie powielali nieprawdziwych informacji". - Sędziów w sposób naruszający powagę ich urzędu szufladkuje się do takiej, czy innej opcji politycznej, albo określa jako ludzi, na których wpływa Zbigniew Ziobro. Nie mam aż takich wpływów - powiedział szef MS.
Spór w TK związany jest z tym, że według części prawników, w tym byłych i obecnych sędziów TK, kadencja Przyłębskiej - jako prezesa TK - upłynęła po 6 latach, czyli 20 grudnia 2022 r. i jednocześnie nie ma ona możliwości ponownego ubiegania się o tę funkcję. Według samej Przyłębskiej, a także premiera Mateusza Morawieckiego i części ekspertów, jej kadencja upływa w grudniu 2024 r. - razem z końcem kadencji Przyłębskiej jako sędzi TK.
W zeszłym tygodniu do Sejmu trafił projekt PiS mający zadanie - jak napisano w uzasadnieniu - usprawnienie działalności Trybunału przez zmniejszenie minimalnej liczebności Zgromadzenia Ogólnego z 2/3 liczby sędziów Trybunału (tj. 10 sędziów) do 9 oraz pełnego składu Trybunału z 11 do 9 sędziów. Znowelizowane przepisy mają mieć zastosowanie do postępowań wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie noweli. Sejmowa komisja, według wstępnych zapowiedzi, ma się nim zająć w przyszłym tygodniu.
Marcin Jabłoński