Prezydent Andrzej Dudazawetował ustawę okołobudżetowa na rok 2024.; w uzasadnieniu prezydent wyjaśnił, że nie zgadza się na przeznaczenie zapisanych w ustawie 3 mld zł na "nielegalnie przejęte media publiczne".
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz poinformował, że w związku z decyzją prezydenta o wstrzymaniu finansowania mediów publicznych podjął decyzję o postawieniu w stan likwidacji spółek TVP, Polskiego Radia i PAP.
"Dowód zwycięstwa, które odnieśliśmy"
Likwidacja mediów publicznych to arcyskandal, ale jest to też dowód zwycięstwa, które odnieśliśmy broniąc mediów publicznych przed nielegalną zmianą władz. Mówię o zwycięstwie dzięki postawie opinii publicznej - skomentował Błaszczak.
To jest naszym sukcesem, że musieli się wycofać ze zmiany władz, bo widzieli, że to jest ślepa uliczka. Teraz przypuszczają atak z innej strony na media publiczne. Jeśli dopuszczą się likwidacji mediów publicznych, to będzie działanie nielegalne, bo media publiczne działają w Polsce na podstawie odrębnej ustawy, tam nie ma trybu likwidacji - powiedział szef klubu PiS.
Zapewnił, że parlamentarzyści PiS wykonują swój mandat zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora i nie boją się gróźb ukarania. - Na tym polega nasza służba. My się sprzeciwiamy złu, a mamy do czynienia ze złem, siłową próbą przejęcia mediów publicznych - stwierdził Błaszczak.
W środę premier Donald Tusk zaznaczył, że jedynymi, którzy w sprawie mediów publicznych stosują siłę, są politycy PiS, którzy okupują budynki mediów publicznych. - Złożyliśmy wnioski do prokuratury na działanie nielegalne i przemocowe posłów. Tych wniosków w tej chwili jest sześć i to są wnioski w sprawie - poinformował premier. - Będziemy głosowali także o uchylenie immunitetów tym wszystkim, którzy wczoraj, dziś, jutro zdecydowali się, czy zdecydują, na łamanie prawa - dodał szef rządu.