Przekazano, że w toku prowadzonego śledztwa uzyskano dwie opinie biegłego z zakresu ochrony środowiska i gospodarki odpadami. Jak wynika z treści pierwszej opinii biegły stwierdził, że bezpośrednim następstwem pożaru było zniszczenie w świecie roślinnym w znacznych rozmiarach, na powierzchni ok. 65 ha. Wskazano, że doszło do istotnego obniżenia jakości powierzchni ziemi, wody oraz powietrza.

Reklama

Emisja substancji toksycznych i rakotwórczych

Wynika to z faktu depozycji znacznej ilości rakotwórczych i toksycznych dla środowiska węglowodorów ropopochodnych oraz związków metali ciężkich (w tym rtęci i cynku), a także substancji powodujących zasolenie (w tym chlorków i siarczanów). Substancje szczególnie szkodliwe oraz rakotwórcze i toksyczne dostały się bezpośrednio do środowiska z wodami gaśniczymi, migrując na znaczne obszary z wodami rzeki Gęśnik.

Jednocześnie biegły wskazał, że w wyniku pożaru doszło do istotnej emisji substancji toksycznych i rakotwórczych do powietrza i bezpośredniego zanieczyszczenia powietrza w skali istotnej. Ilość emitowanych substancji należy szacować w tonach. Ponadto pożar mógł również zagrażać życiu i zdrowiu człowieka poprzez wyzwolenie znacznej energii i eksplozji w trakcie pożaru, a także w wyniku emisji substancji toksycznych do powietrza, co sprowadzało zagrożenie dla osób przebywających w obszarze narażenia.

Biegły zaznaczył, że narażenie inhalacyjne na oddziaływanie substancji rakotwórczych powoduje możliwość kumulowania się tych substancji w tkankach oraz zwiększa ryzyko zachorowań na choroby nowotworowe. Negatywne zjawiska mogą występować w znacznym przedziale czasowym i ujawniać się nawet po kilku latach.

Jak dodano, podczas kolejnych oględzin przeprowadzonych w listopadzie biegły ponownie pobrał próbki z miejsc oddziaływania pożaru. Po ich analizie stwierdził, że w przypadku osadów dennych obserwuje się kumulacje metali ciężkich, a nawet stężenie wyższe jak w przypadku wcześniejszych badań. Podał również, że w górnym biegu Gęśnika odnotowuje się w dalszym ciągu obecność szlamów pożarowych, które stanowią aktualnie najistotniejsze zagrożenie dla środowiska.

Reklama

Pożar hali w Przylepie

Pożar hali w Zielonej Górze/Przylepie, w której były składowane niebezpieczne substancje, wybuchł w sobotę 22 lipca ub. r. Wieczorem następnego dnia poinformowano, że działania gaśnicze zakończyły się. W całej akcji na miejscu pożaru wzięło udział łącznie 376 strażaków, 107 pojazdów i dwa samoloty.

Śledztwo dotyczące pożaru hali w Przylepie wszczęła Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze. Postępowanie zostało wszczęte w związku z pożarem oraz wybuchem substancji łatwopalnych poprzez sprowadzenie zagrożenia dla zdrowia i życia osób oraz mienia wielkiej wartości. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.