Jolanta Brzeska, polska działaczka społeczna, zaangażowana w obronę eksmitowanych lokatorów, zmarła tragicznie 1 marca 2011 roku w Warszawie. Brzeska była aktywną działaczką w ruchu lokatorskim. W 2006 roku kamienica, w której mieszkała, przeszła pod własność spadkobierców dawnych właścicieli, co spowodowało wzrost czynszu i zagrożenie eksmisją dla lokatorów.
Wraz z innymi rodzinami w podobnej sytuacji założyła Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów, które skupia osoby zagrożone eksmisją.

Reklama

Zaginięcie i śmierć Brzeskiej

1 marca 2011 roku Jolanta Brzeska opuściła swoje mieszkanie, nie zabierając ze sobą torebki i telefonu. Cztery dni później jej córka zgłosiła jej zaginięcie na komendzie policji. Sześć dni po opuszczeniu mieszkania znalezionospalone zwłoki kobiety w Lesie Kabackim. Zmarła wskutek szoku termicznego, rozległych oparzeń ciała oraz podtrucia tlenkiem węgla.

Reklama

Niewyjaśnione okoliczności

Reklama

Śledczy początkowo uważali, że Jolanta Brzeska popełniła samobójstwo poprzez samospalenie.
Do dziś nie udało się wyjaśnić, kto dokładnie zabił Jolantę Brzeską. Jej postać stała się symbolem walki przeciwko eksmisjom, a jej tragiczna śmierć wciąż budzi emocje i pytania.

"Odpowiedzialność miała krótką datę ważności"

Sprawę Brzeskiej, w rocznicę jej śmierci komentują politycy m.in. Adrian Zandberg z Lewicy Razem.

"13 lat temu zamordowano Jolantę Brzeską. Śmierć starszej pani, która skrzyknęła lokatorów do oporu przeciwko reprywatyzacyjnej mafii, to symbol tego, co najgorsze w III RP: słabości państwa wobec silnych, przyzwolenia na wszelką podłość w imię świętej własności prywatnej. Śledztwo w sprawie morderstwa to była farsa. Najpierw uznano, że Brzeska sama pojechała do lasu, związała się i podpaliła. Parę lat później prokurator Ziobro wznowił postępowanie - bez żadnych efektów. Po kilkunastu latach winnych nie ma" - napisał w mediach społecznościowych polityk.

"Rządzący Ratuszem wyszli z reprywatyzacyjnych afer praktycznie bez szwanku. Stanowisko stracił tylko wiceprezydent Jarosław Jóźwiak. To jemu podlegała w Ratuszu reprywatyzacja. Odwołano go, mówiąc wiele o politycznej odpowiedzialności. Ta odpowiedzialność miała najwyraźniej krótką datę ważności. W 2024 roku wiceprezydent od reprywatyzacji otwiera listę Platformy Obywatelskiej do Rady Miasta. Ocenę pozostawiam Państwu" - napisał Zandberg.

Politycy złożyli wieńce na skwerze Brzeskiej

Szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska i wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat złożyły w piątek w Warszawie wieńce na skwerze Jolanty Brzeskiej w rocznicę jej śmierci.

Wiele wskazuje na to, że było to bardzo brutalne morderstwo. Ofiara Brzeskiej woła sprawiedliwości. Woła nie tylko dla siebie, ale dla tych wszystkich, których wyrzucono z ich mieszkań bezprawnie, po to tylko, żeby mieć zysk - powiedziała. Ci ludzie nie mieli gdzie mieszkać, ale czyścicieli kamienic interesowała tylko szybka renowacja i sprzedaż po wyższej cenie mieszkań, które jak mówili wyczyścili - dodała Żukowska.

Chociaż dziś daleko już od scen, które widzieliśmy kilkanaście lat temu, nadal kwestie reprywatyzacji i roszczeń są pretekstem dla warszawskiego ratusza, aby nie przeprowadzać części renowacji kamienic na przykład na warszawskiej Pradze. Dzieje się tak mimo tego, że w poprzedniej kadencji Sejmu przyjęliśmy nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego, umożliwiającą zablokowanie zwrotu kamienic - mówiła Biejat.