Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Mariusz Duszyński powiedział w niedzielę na konferencji prasowej, że prokuratura planuje jeszcze tego dnia postawić zarzuty zatrzymanemu 37-letniemu kierowcy ciężarówki, która najechała na inne samochody, zarzuty dotyczące spowodowania tego wypadku, w którym zginęły cztery osoby, a 12 zostało rannych. Czynności te zaplanowano na godzinę 12 lub 13.

Reklama

Wniosek o aresztowanie kierowcy

Dopiero po nich, jak mówił rzecznik, prokuratura zadecyduje o ewentualnym wniosku do sądu o tymczasowe aresztowanie kierowcy ciężarówki.

Prok. Duszyński poinformował, że we krwi kierowcy nie stwierdzono żadnych substancji psychoaktywnych. Dodał, że możliwe będzie powołanie biegłych psychiatrów do oceny poczytalności 37-latka w chwili zdarzenia, jeżeli czynności wykażą, że są uzasadnione wątpliwości co do stanu jego zdrowia psychicznego.

Rzecznik dodał, że pojazd, którym kierował mężczyzna, zatrzymał się dopiero po 10 sekundach. Oznacza to, że pojazd wytracił prędkość nie na skutek hamowania, a na skutek uderzenia w samochody poprzedzające go oraz o barierę energochłonną. Dlatego czas hamowania był tak długi - mówił prokurator.

Reklama

Identyfikacja ofiar śmiertelnych karambolu

Poinformował, że dwie z czterech ofiar śmiertelnych wypadku to chłopcy w wieku 7 oraz 10 lat, którzy podróżowali jednym z aut biorących udział w karambolu. W przypadku dwóch pozostałych ofiar nadal trwa proces identyfikacji ich tożsamości.

W katastrofie, która miała miejsce w piątek po godz. 23, uczestniczyło 21 pojazdów - 18 osobowych i trzy ciężarowe, w których łącznie podróżowało 56 osób. Do karambolu doszło na S7 w Gdańsku, między wjazdem Lipce a Gdańsk Południe, na remontowanym odcinku trasy.

Według wstępnych ustaleń policji, 37-letni kierujący pojazdem ciężarowym z naczepą najechał na tył poprzedzających pojazdów. Decyzją prokuratora mężczyzna został zatrzymany. Został przebadany na zawartość alkoholu przez policjantów - był trzeźwy.