Charakterystyczną cechą wytycznych i dużą ich wartością jest położenie nacisku na ujęcie problemu nadużyć seksualnych z perspektywy ofiary. Dokumenty mówią przede wszystkim o zapewnieniu poczucia bezpieczeństwa osobie zgłaszającej nadużycie i obowiązku uważnego jej wysłuchania - komentuje Artur Sporniak z "Tygodnika Powszechnego", który opisał ujawnione dokumenty. Konferencja Episkopatu podjęła decyzję o ich stosowaniu i opublikowaniu podczas zebrania plenarnego 12 marca. Wytyczne w sprawie pedofilii trafiły jednak tylko do kurii biskupich i wyższych przełożonych zakonnych.
Co się zmienia? Przede wszystkim podejście strony kościelnej do sprawy.
Dotychczas przełożony kościelny niejako z pozycji "neutralnej" wysłuchiwał oskarżenia potencjalnej ofiary i obrony oskarżonego i decydował o dalszym postępowaniu na zasadzie "słowo kontra słowo" - pisze "Tygodnik Powszechny". Teraz w przesłuchaniu ma uczestniczyć również biegły psycholog, od opinii którego (a nie biskupa) na temat wiarygodności oskarżenia zależeć będzie dalsze postępowanie.
Jak zauważa Artur Sporniak, nowością jest również wzięcie przez Kościół na siebie odpowiedzialności za finansowanie terapii psychologicznej i pomocy prawnej udzielanej osobie pokrzywdzonej.
Wytyczne nie narzucają za to na stronę kościelną obowiązku informowania policji czy prokuratury o przypadkach nadużyć seksualnych, pozostawiając status quo w tej kwestii. Wynika z nich za to obowiązek informowania osoby pokrzywdzonej o możliwości złożenia przez nią doniesienia na duchownego odpowiedzialnego za czyny seksualne.
Nie zmienia się za to kwestia odpowiedzialności za pedofilię. Episkopat podkreśla, że odpowiedzialność karną i cywilną ponoszą wyłącznie osoby, które popełniły przestępstwa. Oznacza to, że po instytucjonalnej stronie kościelnej nie ma woli płacenia odszkodowań za przestępstwa seksualne, jakich dopuścili się księża.