Zdaniem księdza słowa te wykrzykiwane przez kibiców, na wałach jasnogórskich podczas ich pielgrzymki, należy widzieć w kontekście historycznym, bo nie nawołuje do przemocy, ale "przypomina o wkładzie kibiców w walkę z komuną". – Bawi mnie, że wywołuje ono takie poruszenie, skoro propagowanie komunizmu jest u nas karalne – mówi ksiądz Wąsowicz w tygodniku "Polityka".

Reklama

Przyznaje też, że nie ma problemu z tym aby w okrzykach tych pojawiało się słowo "faszyści". Dodaje, że nie widzi problemu wokół innego obecnego na pielgrzymce hasła "Śmierć wrogom ojczyzny" będącego jak przypomina mottem żołnierzy wyklętych. Dopytywany o scenę z filmu wyemitowanego przez Telewizję Trwam, w którym podczas ceny chrztu mama dziewczynki ma na głowie czapkę z tym właśnie napisem, odpowiada, że go to nie razi. – Nie razi, jeśli traktujemy to hasło w kontekście historycznym, jako motto żołnierzy wyklętych – wyjaśnia.

Jego zdaniem zamiast mówienia o wykluczaniu, powinno mówić się o "budowaniu kręgu znajomych wśród osób bliskich ideowo". Ksiądz Wąsowicz stwierdza przy tym, że sympatie prawicowe, poglądy konserwatywne to nie jest ekstremizm. – Ale lewica, ze swoimi poglądami – już tak. Kibice postrzegają lewicę jako ekstremalną i ja to rozumiem – uważa.