Jak mówił na konferencji prasowej historyk MSZ Piotr Długołęcki, dokumenty pochodzą z różnych źródeł, między innymi z polskich ambasad w RFN i NRD. Niektóre z nich zostały też wytworzone przez polską misję wojskową w Berlinie Zachodnim. W opublikowanym zbiorze znalazły się również okólniki, wysyłane z centrali do części lub do wszystkich polskich placówek dyplomatycznych i konsularnych.
Dokumenty polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych (wrzesień 1989 – listopad 1990)
Piotr Długołęcki wskazywał, że dokumenty pokazują między innymi, jak polska dyplomacja starała się uzyskać od RFN, a potem od zjednoczonych Niemiec, uznanie granicy na Odrze i Nysie.
Historyk tłumaczył, że Polacy chcieli otrzymać taką deklarację jeszcze przed zjednoczeniem, na co nie chciał się zgodzić kanclerz Helmut Kohl. - To pierwotnie był proces pełny niezrozumienia, ale zakończył się pełnym porozumienie - podkreślił Długołęcki, przypominając, że Polska ostatecznie podpisała traktat uznający granicę, a w 1991 roku traktat dobrosąsiedzki z Niemcami.
Historyk zaznaczył, że czytając te dokumenty widać, że polska polityka wobec jednoczących się Niemiec nie była jednorodna, ale ścierały się w niej dwie opcje. Politycy solidarnościowi patrzyli na to przychylnie, natomiast ci z rodowodem PZPR-owskim, w tym ministrowie i ówczesny prezydent Wojciech Jaruzelski, stanowczo ostrzegali przed tym krokiem.
Jak dodał, lektura odtajnionych szyfrogramów i notatek pokazuje, że Jesień Ludów była niezwykle ciekawym czasem w historii świata - kiedy rzeczy wydające się niemożliwymi w krótkim czasie stawały się możliwe.