Koncert The Rolling Stones w Warszawie odbył się 13 kwietnia 1967 roku. Niektóre źródła podają, że do tego wielkiego muzycznego wydarzenia za żelazną kurtyną doszło jednak dzień później.

Reklama

Koncert The Rolling Stones "załatwiła" wnuczka Gomułki

O tym, że w ogóle do tej muzycznej uczty doszło, zadecydował trochę przypadek. Zespół miał zagrać koncert w Moskwie, ale ten występ został odwołany. Władze ZSRR stwierdziły, że nie będą zapraszać do swojego kraju brytyjskich huliganów. Mick Jagger i jego ekipa wpadli więc na pomysł, by pojawić się w Warszawie.

Trwa ładowanie wpisu

Tak też się stało. Jak wspominał dziennikarz Trójki - Piotr Metz, pomogła w tym wnuczka I sekretarza KC PZPR, czyli wnuczka Władysława Gomułki. To ona osobiście wyprosiła u dziadka koncert The Rolling Stones. Występ zespołu odbył się w warszawskiej Sali Kongresowej. Miejsce to normalnie mieściło 2,5 tys. widzów, ale tym razem weszło ich tam ponad 5 tys. Bawili się na tym koncercie i słuchali The Rolling Stones głównie działacze partyjni. Zwykły śmiertelnik na zdobycie biletu nie miał szans.

Nie skrzynka wódki a polskie złotówki. Tyle zespół zarobił na występie w Warszawie

Piosenki, które podczas dwóch krótkich występów w Warszawie wykonał zespół to m.in. : "Paint It Black", "19thy Nervous Breakdown", "Lady Jane", “Ruby Tuesday”, "Mother's Little Helper”, "(I Can't Get No) Satisfaction". Wokół tego wydarzenia pojawiło się wiele mitów i legend.

Jednym z nich była kwestia honorarium artystów. Mówiło się, że zagrali za "skrzynkę a nawet wagon wódki". Nie jest to jednak, jak się okazuje prawdą. W Postscriptum do biografii Ireny Santor "Tych lat nie odda nikt" napisanej przez Jana Osieckiego, autor wspomina, co w tej kwestii usłyszał od Zbigniewa Korpolewskiego. Nie tylko męża piosenkarki, ale też człowieka związanego ze światem polskiej muzyki.

Nie był to wcale wagon wódki, jak głosi legenda. Stawka wyniosła dokładnie cztery tysiące dolarów amerykańskich. Z czego połowa w złotówkach, których muzycy nie mogli wywieźć za granicę - czytamy w książce. Jak dodaje autor książki dla porównania Apple Computer 1, w chwili premiery w 1976 roku, kosztował 666,66 dolarów.

Reklama

Oficjalny państwowy kurs wymiany był lichy (około czterdziestu złotych za dolara), więc Stonesom wypłacono dwa tysiące zielonych i około osiemdziesięciu tysięcy złotych polskich (równowartość niespełna czterech ówczesnych rocznych średnich krajowych). Mało prawdopodobne, że zdecydowali się wymienić złotówki na twardą walutę u koników (dolar na czarnym rynku kosztował wtedy od stu dwudziestu do stu pięćdziesięciu złotych), więc zapewne panowie przebalowali te pieniądze w hotelowej restauracji. I raczej tu należy szukać źródeł legendy o wagonie wódki - czytamy w biografii piosenkarki.

Podobnie jak "skrzynka wódki" mitem jest również to, że Mick Jagger i jego zespół udał się po koncercie na "afterparty" wraz z aktywem partyjnym.