"GPC" pisze, że "skandaliczne wydarzenia, których organizacji dopuścili się lewicowi aktywiści" i "rewolucjonistki ze Strajku Kobiet" - awantury i prowokacje na ulicach oraz w miejscach kultu religijnego - sprawiły, "że grupa społeczników" z Centrum Życia i Rodziny wystosowała apel do władz Telewizji Polskiej, w którym domagają się wycofania ze świątecznej ramówki emisji koncertów kolęd i pastorałek, które wykonują artyści popierający postulaty Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.

Reklama

Na profilach w mediach społecznościowych i korzystając z mediów tradycyjnych, wyrażali oni w różny sposób poparcie dla ruchu, którego hasłem jest prymitywny bluzg, a do metod działania zaliczają się zakłócanie mszy świętych, dewastowanie miejsc kultu religijnego, pomników, a nawet grobów – napisano w piśmie do prezesa TVP Jacka Kurskiego, które przytaczają dziennikarze.

Według "GPC" w apelu stwierdzono również, że "nie można nie odczuwać niesmaku, patrząc, jak artyści bezceremonialnie kontestujący chrześcijańską spuściznę są następnie publicznymi pieniędzmi wynagradzani za jej odtwarzanie".

Intencje zawarte w apelu skomentował dziennikarzom "GPC" bard Strefy Wolnego Słowa Paweł Piekarczyk: Ci ludzie bardzo wyraźnie opowiedzieli się po jednej ze stron, wsparli środowisko proaborcyjne. Kolędowanie z ich udziałem byłoby profanacją świąt Bożego Narodzenia.