Nie mam żadnych wątpliwości, że dziennikarze się nie przestraszą - powiedział w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Krzysztof Jedlak, redaktor naczelny "Dziennika Gazety Prawnej".

Reklama

Oświadczenie Hofmana i R4S

"W związku z szeregiem zniesławiających i szkalujących artykułów opublikowanych w "Gazecie Wyborczej" i portalu okopress.pl spółka R4S oraz Adam Hofman skierowali do Sądu Okręgowego powództwa o naruszenie dóbr osobistych i zapłatę. Dochodzona kwota wynosi jeden milion złotych i wnioski o zabezpieczenie żądanych kwot na składnikach majątkowych pozwanych' - zapowiedzieli spółka R4S i Adam Hofman w oświadczeniu.

Reklama

"Pozew służy zastraszeniu dziennikarzy"

Pozew to w życiu redakcji lub dziennikarza zajmującego się ważnymi i kontrowersyjnymi tematami nic niezwykłego - powiedział Krzysztof Jedlak.

Według dziennikarza pozwy o ochronę dóbr osobistych często służą zastraszeniu dziennikarza i takie uwikłanie go w spory, by nie mógł normalnie pracować. Im bardziej agresywne i spektakularne działania prawne i większe wytaczane przy tej okazji armaty, tym zazwyczaj gorsze intencje i większe powody, by coś ukrywać. Zdarza się niestety, że ta strategia przynosi pewne efekty, bo przy niewydolnym, a bywa, że i niekompetentnym, wymiarze sprawiedliwości nawet w całkowicie oczywistych sprawach długotrwałe spory sądowe bywają dla dziennikarzy udręką lub co najmniej niepotrzebną stratą czasu - analizował.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że chodzi o to, by postraszyć dziennikarzy. Nie wyobrażam sobie, żeby sąd taki wniosek zaakceptował. I nie mam też żadnych wątpliwości, że dziennikarze się nie przestraszą. Szkoda swoją drogą, że składający pozwy nie wkładają tyle samo, co w spór prawny, energii i sił w odpowiedzi na pytania i wyjaśnienie wszystkich wątpliwości. Pewnie byłoby z tego więcej pożytku - dodał szef "DGP".

To rzecz jasna próba zastraszenia dziennikarzy. Co ciekawe, wychodzi od ich byłych kolegów. Po pierwsze, mamy jak na dłoni, jak zmiana stołka zmienia stosunek do wcześniej uprawianego zawodu. Po wtóre, po takiej sprawie nikt z kręgu tej agencji nigdy nie wróci do dziennikarstwa. Po trzecie, wątpię by w istocie możliwe, czy potrzebne lub też konieczne było zasądzenie i wyegzekwowanie tej kwoty. Skończy się więc - na 99 procent - na ugodzie - uważa Bogusław Chrabota.