Problemy zaczęły się w momencie, kiedy miało dojść do rozłączenia Starshipa i boostera Super Heavy. Cała konstrukcja obróciła się. Super Heavy miał się odłączyć i spaść do zatoki Meksykańskiej, podczas gdy Starship kontynuowałby wznoszenie dzięki swoim silnikom. Tymczasem zamiast się rozdzielić, rakieta zaczęła się chaotycznie obracać. Niedługo potem eksplodowała - opisuje w komentarzu dr Witek.
Ocena eksperta
Ekspert ocenia, że mimo dzisiejszego niepowodzenia, zebrano dane, które z pewnością pomogą poprawić cały system. Nie od razu udały się loty rakiet Falcon 9, nie od razu poleciał także Starship. Do następnego razu - komentuje.
Eksplozja
Należący do SpaceX statek kosmiczny Starship wybuchł w powietrzu podczas swojego pierwszego pełnego lotu testowego na orbitę okołoziemską. Do eksplozji doszło po ok. 4 minutach od startu, gdy statkowi nie udało się odłączyć od wynoszącej go rakiety Super Heavy.
Czwartkowa próba była pierwszą, podczas której obie części systemu wzniosły się w powietrze. Próba była początkowo planowana na poniedziałek, lecz odwołano ją ze względu na zamarznięcie zaworu podczas tankowania Super Heavy.
Rakieta Starship
Starship jest największą i najpotężniejszą dotąd zbudowaną rakietą i pełni kluczową rolę w planach NASA; na jego pokładzie astronauci mają wylądować na Księżycu w ramach misji Artemis III. Według zapowiedzi szefa SpaceX Elona Muska rakieta ma też posłużyć do załogowych lotów na Marsa, a także do szybkich lotów między odległymi miastami na Ziemi.
Według ekspertów zasilana 33 silnikami rakieta ma potencjał, by znacznie zwiększyć możliwości programu kosmicznego. Jest w stanie wynosić w kosmos ładunek o masie 100 ton (obecne możliwości największej dotąd rakiety, należącej do NASA SLS, to 27 ton). Może to zarówno ułatwić przyszłe misje, jak i zmniejszyć ich koszt.