Rozumiem, że porażka w Olsztynie, moim rodzinnym mieście, Platformę bardzo (jak to ujął Eugeniusz Kłopotek) boli. Czuję, że jak się rzuca do kampanii lokalnej popularnego szefa rządu, to rozczarowanie jest tym większe. Wiem wreszcie, że przegrana kandydata PO z człowiekiem PSL może być uznawana jako sygnał ostrzegawczy dla rządzącej partii. I trudno też pominąć fakt, że cios przyszedł ze strony koalicjanta sprzymierzonego w drugiej turze z opozycją. To wszystko prawda.
>>> Cezary Michalski: Pawlak znów będzie premierem
Ale mimo to sposób, w jaki politycy Platformy publicznie reagują na przegraną ich kandydata w Olsztynie, zaskakuje. Żale, narzekania, a teraz - ustami Palikota - obelgi wobec zwycięskiego Piotra Grzymowicza. To nie wygląda dobrze. To pokazuje brak zdolności przegrywania. To prowadzi do wniosku, że ten luz, to pokazywanie, że chodzi o dobro Polski, a nie o stołki, są sztuczne. Platformo - zawołam więc tropem Aleksandra Kwaśniewskiego - nie idź tą drogą. Przegrywaj z klasą, bo inaczej o zwycięstwa będzie coraz trudniej.