Tymczasem dla Jelcyna jego ojczyzna miała być państwem samodzielnym i bardziej demokratycznym. Jelcyn naprawdę odszedł od mitu imperium. Chciał Rosji jako centrum krajów współpracujących ze sobą. Był to jedyny polityk rosyjski, który jednoznacznie potępił aneksję i okupację krajów bałtyckich przez ZSRR. To było niesamowite wydarzenie. Przed tym nikt nie chciał nawet o tym słyszeć. Praktycznym wymiarem jego prezydentury dla państw takich jak Litwa była rzeczywista normalizacja stosunków z Rosją.
Za jego czasów Rosja nie narzucała siłą swoich porządków i warunków. Początki jego władzy był naprawdę obiecujące zarówno dla świata, jak i dla samej Rosji. Później wiele rzeczy się załamało. Do głosu doszli oligarchowie. Ja najchętniej wspominam Jelcyna z lat 1989 - 1992. Był wówczas jedynym rosyjskim politykiem, który wypowiedzial znamienne słowa: „Narody bałtyckie są teraz wolne i to jest wspaniałe”. Nikt inny tego nie powiedział i nie wiem, czy ktoś inny w ogóle byłby w stanie coś takiego zrobić.
Vytautas Landsbergis - wybrany 11 marca 1990 na przewodniczącego Rady Najwyższej Litewskiej SRR (jednocześnie stał się głową państwa). Przewodniczył w tym dniu historycznej sesji Rady, która proklamowała powstanie niepodległej Republiki Litewskiej.
Borys Jelcyn był politykiem dobrej woli, który widział Rosję inną, lepszą niż tę sowiecką. Rosja sowiecka to Rosja imperialna i rządzącą innymi narodami - wspomina w DZIENNIKU Vytautas Landsbergis, pierwszy prezydent Litwy.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama