To one określają, z jaką wiedzą dziecko wyjdzie po 12 latach edukacji. Od realizacji podstaw programowych nie ma ucieczki.

W centralnie planowanej oświacie, jaką kolejne rządy z upodobaniem cementują w Polsce, do realizacji podstaw nauczyciel jest przymuszony. Z nich rozliczany jest poprzez system egzaminów zewnętrznych. Nawet ci rodzice, którzy decydują się na edukację domową dzieci, muszą na koniec wykazać, że podstawy zrealizowali. Naukowcy badający systemy edukacyjne wprost piszą, że publiczna oświata realizuje ukryty program władzy. Ciężko byłoby nie skorzystać z takiej okazji.

Reklama

Niezależnie od tego, kto aktualnie jest u steru, warto więc przyglądać się podstawom programowym, zaglądać do zeszytów i podręczników. Warto sprawdzić, czy to, czego w danej chwili od najmłodszych wymaga państwo, zgadza się z naszą opinią. To w końcu na rodzicach, a nie państwowym molochu, spoczywa obowiązek wychowania własnych dzieci.

Nie zapominajmy, że szkoła pełni tu jedynie funkcję pomocniczą.